W rezultacie, rosyjski rubel jest dziś najsłabszy wobec dolara amerykańskiego od 15 miesięcy. Notowania USD/RUB dziś rano sięgnęły już okolic 85,00, a ogólnie na wykresie tej pary walutowej trwa wielomiesięczny trend wzrostowy.
Tymczasem dziś w pierwszej połowie sesji silniejszy jest japoński jen. Ruch wzrostowy na tej walucie wynika przede wszystkim ze wspierających go słów japońskiego wiceministra spraw zagranicznych, Masato Kandy. W swoim wystąpieniu dla dziennikarzy Kanda otrzymał pytanie o to, czy władze Japonii będą interweniować w kwestii słabości jena – i odpowiedział, że nie wykluczają one żadnych opcji. Według ministra, osłabienie japońskiego jena było szybkie i nie miało poparcia w fundamentach. O ile nie podał on żadnych konkretów, to jego słowa zostały odczytane jako wyraz gotowości władz japońskich do interwencji, jeśli uznają to za potrzebne.
Natomiast na najpopularniejszej wśród inwestorów parze walutowej, czyli EUR/USD, dzisiejsza sytuacja jest mało emocjonująca. Po piątkowym znaczącym spadku na eurodolarze, dziś rano notowania tej pary walutowej poruszają się w konsolidacji w okolicach 1,089.
Odczyt indeksu instytutu Ifo w Niemczech okazał się gorszy od oczekiwań, ale nie zachwiało to istotnie wyceną euro. Nieco więcej komentarzy może wywołać późniejsze wystąpienie publiczne szefowej ECB, Christine Lagarde, jednak jest mała szansa na to, że zaskoczy ono inwestorów, bowiem jastrzębie podejście tej instytucji jest już od dłuższego czasu znane i wyceniane na rynku.
OKIEM ANALITYKA – Tydzień pod znakiem inflacji