Inwestorzy zdają się wierzyć w schemat zakładający, że instytucje, które znalazły się pod presją, dostaną stosowne wsparcie. To wszystko nie przekłada się na wyraźniejsze umocnienie dolara względem pozostałych walut - amerykańska waluta wręcz traci dzisiaj na szerokim rynku. Gorzej zachowuje się tylko frank, który zareagował na opublikowane dzisiaj rano zaskakująco niskie dane o inflacji CPI w Szwajcarii (0,0 proc. m/m i 2,6 proc. r/r w kwietniu), które mogą zredukować oczekiwania, co do dalszych ruchów SNB na stopach (ruch w czerwcu będzie ostatnim?). Dlaczego dolar jest słaby? Bo rynek zakłada, że FED zostanie zmuszony do przyspieszenia terminu pierwszych obniżek stóp procentowych (w grę zaczyna wchodzić już lipiec). To miałoby zostać wymuszone przez pogarszającą się sytuację w sektorze bankowym, która może stać się zapalnikiem do poważniejszej recesji. Oczywiście, aby ten schemat zagrał, muszą pojawić się stosowne dane makro, które będą to tłumaczyć (na razie takowych za bardzo nie widać). Ale dzisiaj o godz. 14:30 mamy publikację danych Departamentu Pracy USA za kwiecień. Publikacje z tego tygodnia - indeksy ISM, szacunki ADP - nie były złe. Tymczasem dzisiaj rynek potrzebuje naprawdę złego odczytu, aby wytłumaczyć sobie to, że FED już w lipcu zdecydowałby się obniżyć stopy procentowe. Czy takie złe dane będą dobre dla Wall Street? Nie do końca. A dla dolara? Ten mógłby stracić, ale nie na długo.
W przestrzeni okołorynkowej uwagę zwraca kilka tematów. Kolejne słabe dane Caixin z Chin (dzisiaj PMI dla usług cofnął się mocniej od prognoz), zaczynają stawiać pytanie o skalę ożywienia w Chinach w kontekście... hamowania globalnej gospodarki. Z kolei fatalne dane z Niemiec (zamówienia w przemyśle spadły w marcu o 10,7 proc. m/m), będące kolejnym słabym odczytem w ostatnich dniach, stawiają pytania o dalszą politykę Europejskiego Banku Centralnego. Wczoraj ECB podniósł stopy o 25 punktów baz. i choć Christine Lagarde wybrzmiała "jastrzębio", to rynek zaczyna wyceniać, że ruch w czerwcu do 3,50 proc. na stopie depozytowej, może okazać się ostatnim w cyklu. Dzisiaj w nocy poznaliśmy też kwartalny raport RBA (Banku Australii) na temat polityki monetarnej. Jego wymowa była "jastrzębia", ale nie wpłynęło to na wycenę przez rynek przyszłych ruchów RBA - scenariusz bazowy zdaje się zakładać utrzymanie głównej stopy na poziomie 3,85 proc. przynajmniej do końca roku. Dolar australijski i nowozelandzki są dzisiaj najmocniejsze w ustawieniach.
W piątkowym kalendarzu poza danymi z USA o godz. 14:30, warto będzie jeszcze zwrócić uwagę na dynamikę sprzedaży detalicznej w strefie euro o godz. 11:00, inflację w Kanadzie o godz. 14:30, oraz wystąpienia: szefa SNB i przedstawicieli FED.
EURUSD - bitwa o poziom 1,1032?
Rejon 1,1032 to okolice wyznaczane przez szczyt z początku lutego b.r. Jest on kluczowy z punktu widzenia średnioterminowego układu na EURUSD. Do tej pory nie udało się zamknąć tygodniowej świecy powyżej tego poziomu, chociaż w międzyczasie rynek ustanowił nowe górki przy 1,1075 i 1,1095. Zaraz będzie to czwarty tydzień i można zacząć mówić o wyhamowaniu impetu wzrostowego na EURUSD.
Wykres tygodniowy EURUSD