Zeszły tydzień przyniósł wyraźniejszy ruch na złotym, po tym jak przyspieszyła wyprzedaż dolara na globalnych rynkach. Niższa inflacja w USA rozpaliła oczekiwania na rychłe obniżki stóp procentowych przez Fed. Co ciekawe, kilka dni później wzrosło prawdopodobieństwo… podwyżki stóp w maju, które zbliża się już do 90 proc., a pierwsze obniżki zaczęto wyceniać dopiero od września. Spadki dolara zostały zatrzymane, a złoty nieco oddał z zysków. Co dalej? Kluczowy pozostaje układ na EUR/USD, ale tutaj dużo zamieszania mogą narobić dopiero szacunkowe dane nt. inflacji CPI w strefie euro, a te poznamy pod koniec kwietnia. Rynek może zacząć poważniej zastanawiać się nad majowym przekazem z EBC, który może determinować zachowanie się EUR/USD przed wakacjami. Oczywiście dalej kluczowym elementem w tej układance pozostanie Fed i to, czy w tym roku w ogóle można będzie liczyć na jakieś obniżki stóp. Być może wtedy globalny układ sił przesunie się w stronę jakiejś korekty ostatnich zwyżek EUR/USD. To mogłoby dać pretekst do osłabienia złotego, ale taki ruch mógłby też zostać poprzedzony jakąś konsolidacją. Na razie ostatnie dane o inflacji bazowej za marzec (12,3 proc. r./r.) raczej oddalają potencjalną dyskusję o obniżkach stóp procentowych przez RPP w końcu roku, co można by uznać za element wspierający notowania złotego.