Decyzję kartelu OPEC, która doprowadziła do podbicia cen ropy naftowej, szybko zinterpretowano jako argument za globalnym spowolnieniem gospodarki, a więc sprzyjający „gołębiemu” scenariuszowi. Cała reszta staje się w tym momencie mniej ważna. Oczywiście taka jednomyślność jest dla rynków w dłuższym horyzoncie niebezpieczna, ale trend trwa do momentu, kiedy pojawią się sygnały jego zmiany. W takim otoczeniu stopniowo umacnia się złoty, chociaż najbardziej widoczne jest to po zachowaniu USD/PLN, który zdaje się kierować w stronę minimów z lutego br. Po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej nikt nie oczekuje żadnych przełomowych decyzji. Pola do zmian stóp procentowych nie ma, a zapowiadanie ich obniżki może być przedwczesne, biorąc pod uwagę ostatnie dane o inflacji, zwłaszcza tej w ujęciu bazowym.

Ponownie lepiej od złotego zachowują się waluty naszego regionu. Czy to sygnał, że polska waluta wkrótce nadrobi zaległości? Wiele będzie zależeć od zachowania się notowań EUR/USD. Czy zostanie pobity tegoroczny szczyt przy 1,1032? Paradoksalnie nie jest to tak oczywiste, biorąc pod uwagę, że rynek systematycznie redukuje oczekiwania co do dalszych podwyżek stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny. Kluczowe mogą okazać się odczyty makro w najbliższych tygodniach.