Jeśli chodzi o dzisiejszy kalendarz, jesteśmy już po publikacji indeksów PMI m.in. z Niemiec i Francji, które ogólnie rzecz biorąc wypadły mieszanie. Dane dla sektora przemysłowego za marzec we Francji wypadły nieznacznie lepiej niż miesiąc temu, jednak wciąż utrzymują się wyraźnie poniżej bariery 50 punktów, a także były one gorsze od oczekiwań. Sytuacja wygląda dużo gorzej w Niemczech, gdzie wskaźnik PMI dla przemysłu wyniósł jedynie 44,4 pkt przy prognozie zakładającej wzrost z 46,3 pkt do 47 pkt! Jeśli chodzi z kolei o sektor usługowy, wskaźniki wypadły lepiej dla obu krajów. Niemniej reakcja rynkowa była negatywna, tuż po publikacji danych, europejskie indeksy giełdowe zanurkowały. DAX ruszył ponad 100 punktów w dół, a główna para walutowa - EURUSD tąpnęła na około 50 pipsów, przebijając z impetem okrągły poziom 1,0800.
Patrząc na wykres EURUSD pod kątem analizy technicznej, sytuacja krótkoterminowa nie prezentuje się najlepiej. Jeśli chodzi o interwał D1, po wczorajszej sesji utworzyła się książkowa formacja świecowa spadającej gwiazdy, która zazwyczaj zapowiada odwrócenie trendu. Niemniej o ile dziś ruch w dół jest kontynuowany, tak patrząc na wykres w dłuższym horyzoncie czasowym rozpoczęte wczoraj cofnięcie nie wydaje się zagrażać tendencji wzrostowej, którą obserwujemy od października ubiegłego roku. W krótkim terminie powinniśmy wziąć pod uwagę wsparcie przy 1,0750-60, które to wynika z maksimum z 15 marca (ocenie dość mocno naruszone). Gdyby doszło do jego trwałego przebicia, niewykluczony byłby powrót nawet w rejony 1,0540, gdzie znajduje się kolejna strefa wsparcia. Z drugiej strony, w przypadku wstrzymania obecnej korekty spadkowej i powrotu powyżej 1,0760, niewykluczone jest wznowienie ruchu wzrostowego z celem na szczyty z lutego przy 1,1020.
W dalszej części dnia poznamy wskaźniki PMI ze Stanów Zjednoczonych - oczekuje się że indeksy dla sektora przemysłowego i usługowego wypadną nieznacznie poniżej odczytów z poprzedniego miesiąca, oraz że odczyt dla przemysłu pozostanie wyraźnie poniżej 50 pkt, podczas gdy usługowy ma wynieść 50,5 pkt. Poza tym należy wspomnieć o danych o sprzedaży detalicznej z Kanady, a także dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku z USA (13:30).
Patrząc z kolei na polskiego złotego, ten radzi sobie dziś kiepsko, co ma związek ze spadkami na EURUSD. Notowania USDPLN ruszyły dynamicznie w górę o poranku, wymazując właściwe całe straty z 22 marca. Zamknięcie się dnia na obecnym poziomie, bądź wyższym, będzie świadczyło o utworzeniu formacji gwiazdy porannej, która zazwyczaj sprawia wzrosty. W przypadku realizacji takiego scenariusza, możliwe byłoby nawet podbicie ceny w kierunku średniej EMA 100, która wypada tuż pod poziomem 4,44 zł. Polski złoty traci dziś tak mocno w ujęciu z frankiem (1%), czy funtem (0,75%), z kolei straty do euro sięgają 0,3%. W momencie przygotowywania tego komentarza za dolara zapłacimy 4,3750 zł, za euro 4,6920 zł, za franka 4,7620 zł, a za funta 5,3450 zł.
Łukasz Stefanik