Na pewno trzeba wymienić kolejne raczej „inflacyjne” dane ze Stanów Zjednoczonych, które napłynęły w ostatnim czasie, które sprawiły, że rynek zaczyna zmieniać oczekiwania co do docelowego poziomu stóp procentowych Fedu w tym cyklu bliżej 5,5 proc., co z kolei prowadzi do odwrócenia się trendu na wykresie EUR/USD i umocnienia dolara. Problematyczna pozostaje również sytuacja geopolityczna. Oczekiwania intensyfikacji działań wojennych w Ukrainie robią na pewno swoje i również są niekorzystnym czynnikiem dla złotego. W tym kontekście warto skoncentrować się na przyszłotygodniowych wypowiedziach rosyjskiego prezydenta Putina, który w rocznicę rosyjskiej inwazji ma zaplanowanych kilka wystąpień publicznych, gdzie może ogłaszać kolejne plany wojenne.
Złotemu nie pomagają również jednak czynniki lokalne, niekorzystny z punktu widzenia polskiej waluty był ostatni wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości ws. kredytów frankowych. Szkodzą też kolejne opóźnienia w kwestii funduszy europejskich i KPO. Strukturalnie natomiast niewystarczający okazuje się poziom stóp procentowych NBP, co znajduje odzwierciedlenie między innymi w słabości złotego nie tylko wobec euro czy ostatnio dolara, ale przede wszystkim walut regionu. Niewiele sugeruje, że ta relatywna słabość złotego miałaby zakończyć się w najbliższym czasie.