Takiej decyzji RPP się spodziewano, stąd jej wpływ na rynek był ograniczony.
Zupełnie inaczej sytuacja przedstawia się wokół amerykańskiego Fedu, gdzie spekulacje na temat stanowiska szefa tej instytucji Jerome’a Powella podbijają globalną zmienność. Mocne dane z gospodarki USA oddalają scenariusz recesyjny, ale jednocześnie oznaczają, że o rychłe obniżki stóp może być trudno. W konsekwencji wyceny bardziej ryzykownych aktywów po rajdzie od połowy października ub.r. mają problem z dalszą aprecjacją. Zakład o to, czy wystąpi recesja czy też miękkie lądowanie (i jakie będą perspektywy inflacji), pozostaje aktualny. Niemniej wydaje się, że konsensus, a więc również to, co dyskontuje rynek, zaczyna przesuwać się w kierunku bardzo optymistycznych scenariuszy, co oczywiście generuje ryzyko korekty wycen w przypadku głębszego spowolnienia. Nieco światła na perspektywy rzuca aktualny sezon wyników spółek w USA, niemniej rynek zakłada, że część emitentów wykorzystuje aktualną sytuację i prognozy do optymalizacji kosztowej strony biznesu.
Złoty pozostaje nieco słabszy wraz ze spadkiem eurodolara z 1,1 do okolic 1,07 USD. Im mocniejszy USD, tym zwyczajowo większa presja na waluty rynków wschodzących. Trudno jednak mówić o bardziej zdecydowanych ruchach, poza opuszczeniem konsolidacji blisko 4,70 EUR/PLN.