Pretekstem stały się niewystarczająco dobre dane o inflacji CPI za I kwartał, jakie napłynęły w nocy z Nowej Zelandii. Dynamika wzrostu cen była wprawdzie rekordowa, ale nieco niższa od oczekiwań ekonomistów (odpowiednio 1,8 proc. k/k i 6,9 proc. r/r wobec szacowanych 2,0 proc. k/k i 7,1 proc. r/r). Teoretycznie może to wpływać na oczekiwania, co do tempa podwyżek stóp procentowych przez RBNZ (ostatnio bank centralny zaskoczył ruchem o 50 p.b.). Ruch na NZD jest jednak kosmetyczny (spadek o 0,15 proc. wobec USD), co pokazuje, że to raczej tylko korekta. W gronie najsilniejszych walut jest natomiast euro (zyskuje 0,65 proc. wobec USD), które dostało wsparcie po wczorajszej debacie Macron-Le Pen (według ankiet aż 59 proc. widzów uznało obecnego prezydenta za bardziej przekonywującego). Kluczowe mogły być jednak wypowiedzi członków Europejskiego Banku Centralnego (Kazaks, Wunsch, Le Guindos), którzy dali do zrozumienia, że do podwyżki stóp procentowych w strefie euro mogłoby dojść nawet w lipcu, gdyż EBC wcześniej wygasi skup aktywów (choć ostateczna decyzja w kwestii QE zapadnie w czerwcu). Na sile euro wyraźnie korzystają dzisiaj waluty regionu, chociaż perspektywa szybszego ruchu ze strony EBC może wymuszać stosowną odpowiedź ze strony lokalnych banków centralnych. Poza tym silne są dzisiaj też korony skandynawskie, oraz dolar kanadyjski (w przestrzeni G-10). Ten ostatni wyraźnie zyskiwał wczoraj po solidnych odczytach inflacji CPI w Kanadzie, które potwierdziły słuszność bardziej agresywnej polityki obranej przez Bank Kanady (ruch o 50 p.b. na stopach na ostatnim posiedzeniu).
Dzisiaj w kalendarzu uwagę zwrócą dane o inflacji HICP w strefie euro za marzec (godz. 11:00), oraz informacje z USA (dane Philly FED, cotygodniowe bezrobocie, wskaźniki wyprzedzające). Późnym popołudniem uwagę zwrócą też wystąpienia szefów FED, ECB i BOE w związku z corocznym spotkaniem w Międzynarodowym Funduszu Walutowym. O ile wątek posunięć ze strony FED został już zdyskontowany (poza Bullardem nie widać głosów poparcia za pomysłem podwyżki stóp o 75 p.b., a głosy gołębi (wczoraj Daly, wcześniej Evans), że stopy procentowe mogą do końca roku dojść do poziomu neutralnego (około 2,40 proc.) nie są już zaskoczeniem), o tyle taka przestrzeń jest w przypadku ECB, czy też Banku Anglii.
EURUSD – Lagarde nie odwróci trendu?
Od wczoraj rynek żyje przekazem, jaki zaczyna płynąć od niektórych członków Europejskiego Banku Centralnego - Kazaks, Wunsch i wreszcie dzisiaj sam wiceprezes de Guindos, zaczynają szerzej otwierać furtkę dla możliwości podwyżki stóp procentowych już w lipcu, zakładając jednocześnie, że w czerwcu zostanie podjęta decyzja o natychmiastowym wygaszeniu programu skupu aktywów. Tego typu publiczna dyskusja to mocny sygnał, że decydenci zaczynają dostrzegać jakim problemem jest nazbyt wysoka inflacja i zbyt późna reakcja może skończyć się koniecznością bardziej radykalnych działań w temacie podwyżek stóp procentowych - taka dyskusja pojawia się w tym momencie w USA, chociaż amerykańska gospodarka jest znacznie silniejsza od europejskiej i takie posunięcia FED mogą być akceptowalne. Z kolei EBC takiego komfortu nie ma.
Wykres dzienny EURUSD