W środę złoty stabilizował się w okolicy wtorkowego zamknięcia i za wspólną walutę nadal trzeba było płacić prawie 4,55 zł. Krajowe obligacje traciły na wartości, a rentowności solidarnie rosły. Największą zmianę widać było w przypadku papierów z najdłuższymi terminami zapadalności. W efekcie krzywa dochodowości znów jest bardziej stroma i po południu oferowała 3,92 proc. w przypadku pięciolatek i 3,96 proc. w odniesieniu do dziesięciolatek. Okolice poziomu 4 proc. już trzykrotnie w tym roku zachęcały inwestorów do zakupów stałokuponowego długu.

Kolejna okazja do zwiększania zaangażowania w taki profil ryzyka pojawi się już w czwartek. Ministerstwo Finansów zaoferuje obligacje za maksymalnie 6 mld zł, a wśród wystawionych do sprzedaży znajdą się między innymi papiery serii PS0527 i DS0432. Na styczniowym regularnym przetargu zainteresowanie zgłoszone na te obligacje wyniosło prawie 2,5 mld zł i zostało zaspokojone kwotą 1,7 mld zł. W odniesieniu do lutowego przetargu zamiany tej wartości wyniosły w obu przypadkach po około 1,7 mld zł. Pochodne stopy procentowej nadal wierzą, że już w połowie roku trzymiesięczna stawka WIBOR wyniesie 4,75 proc. i będzie aż o 2 pkt proc. wyższa od aktualnej głównej stopy referencyjnej NBP. Eskalacja konfliktu na Ukrainie osłabiła złotego i podniosła ceny surowców.