Tymczasem na rynkach finansowych nie jest nazbyt nerwowo - inwestorzy reagują powściągliwie na wszelkie informacje, gdyż te równie dobrze mogą być tzw. szumem informacyjnym, jaki może trwać jeszcze przez kilka tygodni. Rynki są zmęczone i zareagują dopiero na fakty - albo Rosjanie zaczną rzeczywiście wycofywać wojska, albo naruszą ukraińską granicę. Ale i nawet wtedy - jaka będzie rzeczywista odpowiedź Zachodu - czy groźby zostaną spełnione i zobaczymy bardzo mocne sankcje? Pozostaje czekać, a najbliższy weekend może być kluczowy dla tego konfliktu.
Sytuacja na rynkach 17 lutego
Po kilku dniach spadków w czwartek na szerokim rynku lepiej radzi sobie dolar, chociaż odbicie jest kosmetyczne. Nie jest to bynajmniej wynik opublikowanych wczoraj zapisków ze styczniowego posiedzenia FED (raczej podparły one oczekiwania większości ekonomistów widzących w marcu podwyżkę stóp o 25 p.b., a nie 50 p.b., która od zeszłego tygodnia zdaje się być bardziej wyceniana przez rynek), a pogorszenia się nastrojów po niepokojących informacjach wokół Ukrainy. Zdaniem przedstawicieli amerykańskiej administracji Rosjanie blefują w kwestii wycofywania wojsk (pod granicę wysłano dodatkowych 7 tys. żołnierzy), a w rejonie Donbasu najprawdopodobniej doszło do prowokacji inspirowanej przez Rosjan (oskarżają oni Ukraińców o ostrzał z użyciem ciężkiej broni w regionie Ługańska, która na bazie porozumień mińskich miała być wycofana). Teoretycznie wracamy znów do punktu wyjścia - konflikt militarny wciąż pozostaje realną opcją, a Rosjanie zaczynają generować preteksty mogące im posłużyć do inwazji. W tym kontekście rynki finansowe mamy nieco zastanawiający spokój, co może jednak wynikać ze zmęczenia napięciem i niuansami pokrętnej gry Władimira Putina. Niewykluczone też, że inwestorzy mogą mieć rację twierdząc, że Rosjanie tylko grają, a podsycanie ciągłego stanu zagrożenia może być celem samym w sobie na najbliższe tygodnie.
Najgorzej zachowuje się dzisiaj rubel, co jest oczywiste w sytuacji obaw rynku, że Rosjanie mogą próbować otworzyć nowy rozdział konfliktu z Ukrainą (traci blisko 2 proc.). Wśród G-10 najgorzej zachowują się wrażliwe na ryzyko korony skandynawskie. Na przeciwległym biegunie jest japoński jen zyskujący ponad 0,3 proc. wobec dolara. To pokłosie ponownego podbicia ryzyka na rynkach, ale i też ruchu na rentownościach amerykańskich obligacji - 10-letnie mają ochotę powrócić poniżej 2,0 proc., co może być wypadkową wczorajszych zapisków FED, ale i też popytu na dług jako bezpiecznej przystani w niestabilnej sytuacji na rynkach.
EURUSD - w zawieszeniu
Euro może być wrażliwe w sytuacji, kiedy doszłoby do faktycznego konfliktu zbrojnego na Ukrainie, który poprzez pakiet sankcji uruchomiłby faktyczną wojnę handlową UE z Rosją. Niemniej inwestorzy starają się trzymać nerwy na wodzy, mając świadomość, że Rosjanie tak naprawdę mogą prowadzić swoją specyficzną grę jeszcze przez parę tygodni.
Wykres dzienny EURUSD