Wprawdzie nie widać tego bezpośrednio w kursie EUR/PLN, który pozostaje wokół 4,25, o tyle USD/PLN jest wart 3,6350 mimo faktu, że EUR/USD znajduje się poniżej 1,17. Największe emocje budzi jednak CHF/PLN, który spada do 3,75. To wciąż wynik wyraźnie słabego franka na globalnych ustawieniach – EUR/CHF ustanowił dzisiaj rano nowy szczyt przy 1,1361. Ruch ten próbuje się tłumaczyć korzystnym (wobec ryzyka) sentymentem na rynkach globalnych, oraz determinacją SNB do utrzymywania dotychczasowych (mało atrakcyjnych) parametrów polityki pieniężnej. Wydaje się jednak, że w większym stopniu przy tak dynamicznych ruchach znaczenie ma analiza techniczna (przełamywanie ważnych poziomów), oraz psychologia (zachowanie się tłumu). W każdym razie tak dynamiczny ruch na EUR/CHF może być trudny do utrzymania, co należy mieć na uwadze także przy szacowaniu zachowania CHF/PLN.
Dzisiaj rano członek zarządu NBP, Paweł Szałamacha przyznał, że gospodarka ma szanse rosnąć w średnim terminie w tempie 3,5-4,0 proc. ze względu na coraz lepsze fundamenty. Teoretycznie to nic nowego, ale może mieć wpływ na sentyment. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy widać pewne przesłanki sugerujące zatrzymanie spadków dolara na rynkach globalnych i budowanie bazy pod jesienne odbicie, co zwyczajowo może stać się pretekstem do korekty na rynkach wschodzących.
Układ koszyka BOSSA PLN w tym tygodniu pokazuje białą świecę, ale nie zmienia to faktu, że sygnał w postaci odbicia od 6-letniej linii trendu spadkowego, co miało miejsce w zeszłym tygodniu, pozostaje aktualny. Niemniej dopiero wyłamanie z kanału wzrostowego byłoby bardziej namacalnym dowodem, że trend na złotym zaczyna się odwracać.
Z kolei na wykresie USD/PLN buduje nam się podwójne dno przy 3,6060-80, chociaż formacja wymaga potwierdzenia w postaci wybicia szczytu przy 3,6674 w kolejnych dniach. Wtedy też złamana zostałaby krótkoterminowa linia trendu spadkowego przy 3,65.