EUR/PLN notowany był w okolicach 4,33, USD/PLN chwilowo powyżej 3,95, a CHF/PLN chwilowo powyżej 3,97. Był to z jednej strony efekt wygaśnięcia pozytywnego impulsu po ogłoszeniu 3 października wyroku TSUE w sprawie kredytów frankowych, a z drugiej strony wynik narastającej niepewności na międzynarodowych rynkach finansowych. Czynniki zewnętrzne, jak się wydaje, będą w najbliższych dniach głównymi determinantami notowań polskiej waluty. A na pewno ich nie zabraknie. Pierwszy czynnik to chińsko-amerykańskie relacje handlowe. W czwartek w Waszyngtonie rozpocząć się powinny rozmowy przedstawicieli obydwu mocarstw, czy jednak do nich dojdzie i czy cokolwiek zostanie ustalone, pewności nie ma. Kolejnym czynnikiem jest zbliżający się wielkimi krokami termin opuszczenia przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej i jednocześnie wciąż nieznany kształt brexitu. Wiadomo jedynie, że przedstawione przez premiera Johnsona nowe propozycje nie podobają się Brukseli. A nad tym wszystkim wciąż unosi się widmo dalszego hamowania gospodarki światowej, w tym niemieckiej.

W poniedziałek rano opublikowane zostały kolejne słabsze od oczekiwań dane z niemieckiego przemysłu (sierpniowe zamówienia), które osłabiły wspólną walutę. Kurs EUR/USD spadł po tej publikacji w okolice 1,0965, po południu znalazł się jednak w okolicach 1,0985.