Zdyskontowanie wielu czynników sprawia, że rynek pozostaje w punkcie krótkotrwałej równowagi, czekając na nowe impulsy. O te istotne będzie w mojej ocenie w najbliższych czasie niezwykle trudno. Za najważniejsze wydarzenie globalnego rynku w tym tygodniu uznaje się posiedzenie EBC. Nie uważam natomiast, by europejscy bankierzy byli w stanie zmienić swoją retorykę na tyle wyraźnie, by wpłynąć na rynki finansowe. Prawdopodobnie EBC skupi się jedynie na ocenie perspektyw gospodarki oraz ścieżce wychodzenia z kryzysu.

Dla krajowego rynku istotna będzie rewizja ratingu Polski dokonana przez Moody's. W mojej ocenie ocena wiarygodności kredytowej nie ulegnie zmianie, choć agencja może zwrócić uwagę na wzrost ryzyk związanych z silnie rosnącym deficytem i długiem. Mimo iż jest to trend europejski, połączenie z wcześniejszymi ostrzeżeniami Moody's na temat osłabiania siły instytucjonalnej Polski może tworzyć koktajl sprzyjający niewielkiej presji na spadek wartości złotego. Tym bardziej że takiemu scenariuszowi sprzyja nawrót pandemii do Europy i jej eskalacja na świecie (Indie). Rynkowa reakcja na decyzję Moody's – z racji publikowania jej w piątek po zamknięciu rynków – odłożona będzie na poniedziałek. W rezultacie bieżący tydzień powinien przynieść senny obraz rynku walutowego. Więcej emocji spodziewam się po krajowym rynku długu, który starając się utrzymać odpowiedni poziom spreadu, podąża za zmiennymi rynkami bazowymi.