Na globalnych nastrojach waży dzisiaj rano zamieszanie wokół Brexitu, po tym jak premier Boris Johnson powiedział wczoraj wieczorem, że umowa handlowa nie jest korzystna dla interesów Wielkiej Brytanii i do zawarcia porozumienia w grudniu najpewniej nie dojdzie. Dzisiaj rano o tym, że szanse na kompromis są niskie, powiedziała też szefowa Komisji Europejskiej. W efekcie funt jest najsłabszą walutą w zestawieniach G-10, ale nie widać jakiejś dużej wyprzedaży. Część inwestorów może zakładać, że jest to kolejny blef w negocjacjach mający na celu wymusić coś na drugiej stronie, chociaż wydaje się, że tym razem może być inaczej. Notowania GBPUSD naruszyły wsparcie z ostatnich dni przy 1,3223.
W temacie ustaleń wokół umowy fiskalnej w USA Demokraci dali do zrozumienia, że chcą zintensyfikować rozmowy w przyszłym tygodniu, chociaż lider większości republikańskiej w Senacie stwierdził, że postulaty Demokratów są nie do zaakceptowania i w takiej wersji szanse na zaakceptowanie pakietu są niewielkie. To podbija nerwowość na rynkach, bo nie jest pewne, czy uda się wypracować polityczny kompromis przed Świętami. Rośnie też napięcie polityczne przed zaplanowanym na poniedziałek głosowaniem Kolegium Elektorów, które dopiero otworzy proces formalnego zatwierdzenia Joe Bidena na kolejnego prezydenta USA. Tymczasem mamy złożony wniosek prokuratora generalnego Teksasu w Sądzie Najwyższym o unieważnienie wyniku wyborów w czterech kontrowersyjnych stanach, co teoretycznie (choć to mało prawdopodobne) może odwrócić szalę wyborów na rzecz Donalda Trumpa. Pojawiają się też plotki, jakoby sztab Trumpa planował przesłuchanie szefa firmy dostarczającej oprogramowanie do liczenia głosów przed Sądem Najwyższym.
Dolar zyskuje dzisiaj na szerokim rynku, a pogarszające się nastroje na Wall Street, mogą tylko nasilić tą tendencję.
OKIEM ANALITYKA - Powiało chłodem...
Boris Johnson postawił sprawę jasno i zdaje się być gotowy na to, że w styczniu Wielka Brytania opuści Unię Europejską bez porozumienia. Rynki znając humory i taktykę polityków, liczą jeszcze na to, że nagle któraś ze stron zasygnalizuje gotowość do ustępstw i uda się wypracować konsensus. Problem jednak w tym, że w ostatnich dniach szefowa Komisji Europejskiej była strofowana przez niektórych europejskich polityków, którzy obawiali się, że w rozmowach z Borisem Johnsonem zgodzi się na nazbyt wiele. To pokazuje, że to piłka jest bardziej po stronie Brytyjczyków. I to z tego powodu nastawmy się na bezumowny Brexit i związane z nim zamieszanie. To będzie psuć nastroje przed Świętami i zachęcać do realizacji zysków z ostatniego rajdu ryzyka na rynkach.
Ale nie tylko tu może być nerwowo. Amerykańskim politykom naprawdę trudno jest wypracować kompromis wokół pakietu fiskalnego, a do tego za kilka dni rozpoczyna się faktyczny proces nominacji nowego prezydenta USA, który może być polem nowych politycznych przepychanek. Mowa o poniedziałkowym głosowaniu Kolegium Elektorów, które może być tylko formalnością (Biden "zdobył" 306 głosów wobec 270 wymaganych), albo początkiem politycznego chaosu...