Zeznania szefa FED, które oficjalnie przedstawił wczoraj o godz. 18:00 przed Komisją ds. Usług Finansowych Izby Reprezentantów zostały w kluczowych fragmentach opublikowane kilka godzin wcześniej, co pozwoliło rynkom na stosowną reakcję. Jerome Powell po raz kolejny nie zawiódł "gołębi" stwierdzając, że gospodarka nie dokonała jeszcze wystarczającego postępu, aby móc zacząć ograniczać dotychczasową skalę stymulacji monetarnej. W efekcie poprawiły się nastroje na rynkach akcji, a ryzykowne waluty nieco odreagowały w relacji do dolara.
Czwartkowy ranek przynosi jednak powrót do osłabienia złotego. EURPLN podchodzi pod poziom 4,58, a USDPLN wraca do 3,87 (choć w tym wypadku do wczorajszego szczytu ma jeszcze 2,5 grosza). Co dalej? W kraju mamy ostateczne dane nt. czerwcowej inflacji CPI, które wiele nie wniosą. Tym samym istotny pozostanie nadal globalny sentyment, oraz postrzeganie naszego regionu, w tym Polski przez zagranicznych inwestorów w kontekście ryzyka pandemicznego, ale i też krajowej polityki (także monetarnej). Złoty ma perspektywę kontynuacji spadków.
Wykres dzienny EURPLN