Komputronik próbuje odzyskiwać udziały

Liczymy na coraz lepsze nastroje konsumenckie i oczekujemy wzrostu cen sprzedawanych produktów – mówi prezes handlowej grupy Wojciech Buczkowski.

Komputronik zakłada, że uda mu się w perspektywie całego roku finansowego zwiększyć przychody.

– Udaje nam się nieco odzyskiwać utracone udziały rynkowe, a to generuje optymizm. Nie jest możliwe działanie w sposób nierentowny na dłuższą skalę. Dodatkowo mamy świadomość konieczności realizacji rat układowych, które znacząco obciążą cash flow. Nasze wewnętrzne plany zakładają rozsądną rentowność operacyjną – mówi Wojciech Buczkowski, prezes Komputronika.

Rosną kredyty kupieckie

Postępowania sanacyjne spółek Komputronik oraz Komputronik Biznes prawomocnie się zakończyły. Oba podmioty nie mają już dopisku „w restrukturyzacji” ani zarządcy w postępowaniu sanacyjnym. Z końcem kwietnia Komputronik przystąpił do spłaty zobowiązań wobec wierzycieli – będzie je spłacać łącznie przez siedem lat.

– Już od ponad roku spłacamy także wierzytelności wobec banków. Na koniec bieżącego miesiąca spłacimy drobnych wierzycieli oraz dokonamy spłaty drugiej raty układowej – mówi prezes. Grupa nie planuje większych przetasowań i zmian.

– Trwa proces sprzedaży gruntów, których jesteśmy właścicielem, ale które nie są w żaden sposób związane z naszą działalnością operacyjną. W drugim kwartale kalendarzowym zmniejszyliśmy o około 3 proc. liczebność naszych zespołów. To pochodna ochłodzenia popytu i presji marżowej, która wymusza oszczędności – mówi szef Komputronika. Deklaruje jednocześnie, że sytuacja finansowa grupy jest bardzo stabilna.

– Z racji tego, że nie korzystamy z produktów bankowych ze względu na wytyczne przepisów oraz z uwagi na dużą awersję do ryzyka wśród ubezpieczycieli kredytów kupieckich, nasze koszty finansowe są niskie. Ponosimy głównie koszty zarządzania walutami i koszty faktoringu należności handlowych – wskazuje. Dodaje, że w ostatnich miesiącach spółka mocno pracowała nad zwiększeniem swoich kredytów kupieckich. Zaowocowało to znacznym powiększeniem dostępnych opcji.

– Dostawcy udostępnili grupie łącznie już kilkadziesiąt milionów złotych kredytu kupieckiego, dzięki czemu udaje się nam utrzymywać optymalne stany magazynowe i dobrą płynność finansową, a jednocześnie potencjał zakupów w przyszłości – mówi prezes.

Ceny muszą wzrosnąć

Rynek elektroniki na całym świecie znajduje się pod presją. Ponadprzeciętny popyt w tej branży w okresie pandemii uruchomił wiele procesów inwestycyjnych wśród producentów – zwiększono moce i wolumeny produkcji. W konsekwencji wzrosła także skala dostaw. Tymczasem nastroje zakupowe uległy mocnemu ochłodzeniu.

– Wiele wskazuje, że w drugiej połowie roku sytuacja w branży się poprawi. Ostatecznie nadwyżki towarów zostaną wyprzedane, a nowe dostawy dostosowane do oczekiwanego popytu – uważa prezes. Jego zdaniem należy też oczekiwać wzrostu cen.

– Dziś niskie ceny są swego rodzaju okazją. Wielu producentów ustala obecnie ceny zdecydowanie poniżej kosztów produkcji, dopłacając czasem nawet po 20–30 proc. Wszystko w celu wsparcia wyprzedaży nadwyżek, które powodują zatory płatnicze i kłopoty operacyjne w całym łańcuchu dostaw – podkreśla. Dodaje, że wzrost cen jest nieunikniony również z powodu inflacji.

Branża obawia się efektu uruchomienia programu przekazywania laptopów uczniom czwartych klas szkół podstawowych. Szef Komputronika twierdzi, że podmioty startujące w przetargu osiągną bardzo minimalne marże, również producenci zaoferują bardzo agresywne ceny, bo dostawy pozwolą na zmniejszenie nadwyżek w ich łańcuchach dostaw.

– Rozdanie około 400 tys. laptopów z pewnością wpłynie na ograniczenie sprzedaży. Dodatkowo pojawienie się dodatkowego komputera w rodzinie może zwiększyć podaż na rynku laptopów używanych – ocenia Buczkowski. Natomiast wprowadzenie bonu na zakup komputera i osprzętu dla nauczycieli postrzega jako potencjalnie bardzo pozytywny impuls.