Po bardzo słabych wynikach Snapa i panicznej wyprzedaży Inwestorzy zadawali sobie pytanie, czy wyniki okresowe BigTechowych gigantów potwierdzają obawy rynku o zbliżające się spowolnienie gospodarcze. Okazało się, że przynajmniej narazie, AAA (Alphabet, Amazon i Apple) oraz Microsoft pokazały wyniki na stosunkowo zadowalającym poziomie. W przeciwieństwie do Meta Platforms (czyli Facebook).
Reklama dźwignią handlu … na Wall Street
Wyniki spółek typu Alphabet (Google) czy Meta Platforms (Facebook) są w dużej mierze uzależnione od przychodów z reklam, na które wpływ ma z kolei sytuacja gospodarcza. Jak pokazał przykład pandemii, w trudniejszych gospodarczo czasach wydatki na marketing są ograniczane przez firmy w pierwszej kolejności. W efekcie na Wall Street było dość nerwowo w okresie obejmującym publikację wyników finansowych powyższych spółek. Jak się później okazało, mieli rację w 50%.
Inwestorzy zareagowali ze spokojem na wyniki okresowe Alphabet pomimo tego, iż okazały się słabsze od oczekiwań, zarówno pod kątem przychodów jak i zysków. Zachowanie inwestorów można tłumaczyć w miarę zgodnymi z oczekiwaniami przychodami z reklam na YouTube oraz lepszymi od oczekiwań przychodami z wyszukiwarki Google. Solidne przychody zmniejszyły obawy o wpływ obecnej sytuacji makro na biznes reklamodawcy.
Po drugiej stronie “reklamowej barykady” jest Meta Platforms, czyli Facebook. Spółka próbuje przejść głęboką i kosztowną transformację od lidera platform społecznościowych do firmy koncentrującej się na doświadczeniach technologii VR/AR w ramach trendu Metaverse. Wyniki spółki potwierdziły, że sektor cyfrowej reklamy przeżywa spowolnienie, z którym spółka nie potrafi sobie poradzić równie skutecznie, jak robi to Alphabet. Otoczenie rosnących stóp procentowych i inflacji zmusza firmy do ograniczania skali wydatków na czym cierpi model biznesowy Meta Platforms. Spółka poinformowała, że średnia cena za reklamę spadła o 14% w ciągu roku. Dodatkowo funkcja prywatności w iOS uniemożliwia aplikacjom Meta Platforms dokładne monitorowanie aktywności w aplikacjach i internecie, co komplikuje zdolność firmy do zapewnienia reklamodawcom danych na temat zachowań użytkowników.
Usługi w chmurze szansą dla producentów komputerów osobistych
Okazuje się, że w dobie spadającej sprzedaży komputerów osobistych szansą dla komputerowego giganta, jakim jest Microsoft w coraz większym stopniu stają się przychody uzyskiwane z usług w chmurze. Ma to szczególne znaczenie dla spółki, ponieważ sprzedaż komputerów osobistych wzrosła jedynie o 2,0% do 14,4 mld USD, poniżej szacunków rynkowych wynoszących 14,7 mld USD. Głównym odpowiedzialnym za zaistniałą sytuację jest rynek Chiński i przestoje produkcyjne, które trwały do maja. Ponownie rosnąca liczba zachorowań na Covid -19 zdaje się być znaczącym czynnikiem ryzyka w kontekście możliwego ponownego wystąpienia lockdownów i związanym z nich zakłóceniem lub przerwaniem łańcuchów dostaw. Tempo wzrostu usług chmurowych Azure spadło do 40% z 46% w poprzednim kwartale i poniżej szacunków na poziomie 43,1%, ze względu na wolniejszy wzrost zużycia usług, takich jak zasoby obliczeniowe i magazynowe, według CFO Amy Hood. Z drugiej strony, prezes Nadella powiedziała, że liczba transakcji o wartości ponad 100 mln USD i ponad 1 mld USD znacznie wzrosła w IV kwartale. Pomimo faktu, iż dane dotyczące chmury nieco rozczarowały,to przychody z Azure i innych usług w tym segmencie wzrosły o 40% r/r, co jest pozytywnym sygnałem. Widać, iż pomimo trudnego otoczenia gospodarczego popyt ze strony firm pozostaje silny, co z kolei powinno pomóc producentom sprzętu IT przejść przez oczekiwaną recesję.