Tradycyjnie w naszych analizach branżowych oceniamy atrakcyjność akcji pod kilkoma względami. Przyglądamy się nie tylko bezwzględnemu poziomowi wskaźników wyceny, ale i porównujemy go z całym rynkiem, a także historyczną normą. Sprawdzamy też, czy teoretyczny potencjał wynikający z często spotykanych obecnie niskich wycen nie kłóci się z alarmującym zadłużeniem lub groźbą utraty płynności przez spółki. Według wszystkich tych kryteriów przyjrzyjmy się też branży dostawców oprogramowania i usług informatycznych.
[srodtytul]Niewielkie dyskonto względem wartości księgowej[/srodtytul]
Zacznijmy od bezwzględnego poziomu wycen. Przy medianie wskaźnika cena/wartość księgowa (podstawowej stosowanej przez nas mierze niedowartościowania lub przewartościowania) wynoszącej 0,90 akcje w sektorze informatycznym przedstawiają się dość atrakcyjnie, choć nie tak zachęcająco jak w wypadku wielu sektorów omawianych w poprzednich tygodniach. Powrót cen akcji do wartości księgowej wymagałby zwyżki przeciętnie o 11 proc.
Warto przy tym zwrócić uwagę, że wyceny poszczególnych spółek niekiedy bardzo odbiegają od mediany – nawet bardziej niż w innych branżach. Można znaleźć tu firmy o C/WK poniżej 0,70, a nawet poniżej 0,60. Co prawda 8 firm w ostatnim kwartale zanotowało spadek wartości księgowej, ale w żadnej nie przekroczył on 5 proc. (nie licząc Woli Info, w której spadek wyniósł 12,7 proc.).
[srodtytul]Lepiej w porównaniu z danymi historycznymi[/srodtytul]