Wycofanie się Parszuto z Power Media nie jest niespodzianką. Inwestor w połowie zeszłego roku odszedł ze stanowiska wiceprezesa informatycznej spółki. Tłumaczył, że miał inną wizję rozwoju firmy. Równocześnie zaczął wyprzedawać papiery. Pakiet, który posiadał, dawał mu grubo ponad 20 proc. głosów na walnym zgromadzeniu. Transakcje tłumaczył chęcią dywersyfikacji portfela.

Jesienią Parszuto bezskutecznie próbował przeforsować zamianę większości z posiadanych akcji imiennych (łącznie miał 875 tys. walorów uprzywilejowanych w głosach 2:1) na akcje zwykłe. Konwersja miała objąć 0,5 mln sztuk i ułatwić sprzedaż pakietu. Sąd nie zgodził się jednak na taki manewr.

Mimo to inwestorowi udało się pozbyć papierów. W czwartkowych transakcjach poza rynkiem regulowanym zbył wszystkie akcje imienne. Papiery trafiły m.in. do Dariusza Prusa (członek rady nadzorczej), który kupił 327,5 tys. walorów. 160 tys. akcji kupił Wojciech Narczyński, prezes Power Media. Marta Przewłocka, wiceprezes spółki nabyła 60 tys. papierów. Agnieszka Kozłowska, członek zarządu firmy objęła 40 tys. akcji. W każdej transakcji cena za jeden walor wynosiła ledwie 0,7 zł. Na giełdzie akcje informatycznej spółki kosztują obecnie 1,68 zł.

Reszta akcji imiennych (287,5 tys. sztuk) trafiło do spółki Krajzega. Szczegóły transakcji nie zostały ujawnione.

Po przetasowaniach prezes Narczyński ma akcje dające 30,13 proc. głosów, Prus (wraz z żoną) kontroluje 9,56 proc. głosów a Krajzega 8,44 proc.