Środowa decyzja bielskiego sądu o uchyleniu upadłości likwidacyjnej i odesłaniu sprawy do ponownego rozpatrzenia zmotywowała inwestorów do nabywania papierów technologicznej firmy. W środę podrożały o 44 proc. W czwartek kurs akcji wzrósł o kolejne 24 proc. Na koniec dnia akcje kosztowały 2,27 zł. Właściciela zmieniło 3,87 mln walorów stanowiących 46,2 proc. kapitału.
Jacek Studencki, prezes Techmeksu, mimo że nie ukrywa zadowolenia z werdyktu sądu, nie chce go komentować. – Nie znam uzasadnienia tej decyzji. Trudno ocenić, jakie czynniki przeważyły o zmianie werdyktu – mówi prezes. Nie wyklucza, że sąd mógł wziąć pod uwagę dokumenty, które w ostatnich tygodniach dostał od Techmeksu. – Złożyliśmy notarialnie potwierdzoną informację, że gros wierzycieli, w tym banki i spółki publiczne, popiera nasze starania o układ.
Uzyskaliśmy takie zapewnienia, spotykając się z przedstawicielami podmiotów, którym jesteśmy winni pieniądze, i prezentując nasz pomysł na uratowanie Techmeksu – mówi Studencki. Dodaje, że spółka przekazała też do sądu informację o rozmowach z potencjalnymi inwestorami. – Zgłaszają się do nas fundusze, które chcą nam pomóc w wyjściu na prostą, obejmując nowe akcje. Stawiają warunek, że spółka nie może być postawiona w stan likwidacji – podsumowuje prezes. Nie chce zdradzić szczegółów ani nazw podmiotów, które wzięły pod lupę Techmex.