– Prowadzona od września restrukturyzacja już zaczęła przynosić efekty. Pozyskujemy więcej nowych klientów. Nieźle idzie nam też cięcie kosztów, choć w tym przypadku efekty są rozłożone w czasie – mówi Patrycja Ptaszek-Strączyńska, członek zarządu Macrologic.

Przyznaje, że pod względem wyników IV kwartał był dla grupy najlepszy w całym poprzednim roku. Twierdzi, że dzięki temu udało się jej zrealizować całoroczny cel, jakim były obroty zbliżone do wypracowanych w 2009 r. (54,4 mln zł). Po dziewięciu miesiącach sprzedaż była o 5,7 proc. niższa niż rok wcześniej i wynosiła 36 mln zł. Zarobek sięgał 1 mln zł i był o blisko 80 proc. gorszy niż w analogicznym okresie 2009 r.

Ptaszek-Strączyńska nie zdradza, ile wyniósł zysk netto w 2010 r. – Na poziomie jednostkowym udało nam się wypracować dwucyfrową rentowność netto. Na poziomie skonsolidowanym wynik był nieco gorszy – oświadcza. Deklaruje, że podobnie jak w poprzednich latach zarząd Macrologic będzie rekomendował wypłatę dywidendy.

Podkreśla, że wynik grupy nie będzie uwzględniał m.in. dywidend, które w tym roku zebrał Macrologic od spółek zależnych. Będzie za to obciążony odpisem w wysokości 0,7 mln zł na utratę kontroli nad firmą MIS (spółki toczą od kilku lat spór sądowy i Macrologic, choć jest właścicielem 40 proc. udziałów, nie ma żadnego wpływu na to, co się w MIS dzieje).

Bieżący rok, według przedstawicielki zarządu Macrologic, pod względem wyników zapowiada się lepiej niż poprzedni. – Ostrożnie planujemy, że nasze obroty powiększą się o ok. 5 proc. Chcielibyśmy też jako grupa wypracować 13-proc. rentowność netto – podsumowuje.