[[email protected]][email protected][/mail]
Qumak-Sekom, jak ujawnił na wtorkowej konferencji prasowej Paweł Jaguś, prezes spółki, wycofał się z pomysłu budowy centrum przetwarzania danych (data center). Wartość inwestycji była szacowana na 40–60 mln zł i w połowie miała być finansowana ze środków własnych.
[srodtytul]Udziałowcy wolą dywidendę[/srodtytul]
– Nasi akcjonariusze (spółka jest kontrolowana przez instytucje finansowe – red.), z którymi konsultowaliśmy ten pomysł, stwierdzili, że jest zbyt kosztowny. Ponadto tego typu przedsięwzięcia zwracają się dopiero po 9–10 latach, a szybki postęp technologiczny będzie wymagał od nas ciągłych inwestycji modernizacyjnych, żeby nadążyć za rynkiem – wyjaśnia prezes. Przyznaje, że jednym z powodów wycofania się z pomysłu były też przedłużające się rozmowy z władzami krakowskiej specjalnej strefy ekonomicznej na temat zakupu gruntów, na których miał powstać obiekt. W tej sytuacji Qumak-Sekom przeznaczy nadwyżki gotówkowe na dywidendę. – Prawdopodobnie zarząd będzie rekomendował przeznaczenie na ten cel podobnej kwoty jak rok temu – oświadcza Jaguś. Z zysków za 2009 r. informatyczna spółka wypłaciła po 1 zł dywidendy na akcję. Wczoraj za papiery Qumaka-Sekomu płacono 15,2 zł. To oznacza, że stopa dywidendy wyniesie 6,5 proc.
[srodtytul]Rynek jest trudny[/srodtytul]