Asseco Poland zerka na Afrykę i Daleki Wschód

Z Adamem Góralem prezesem i wiodącym akcjonariuszem Asseco Poland, rozmawia Dariusz Wolak

Aktualizacja: 11.02.2017 23:22 Publikacja: 09.02.2013 05:00

Asseco Poland zerka na Afrykę i Daleki Wschód

Foto: Archiwum

Asseco nie zostało wybrane do wdrożenia nowego systemu IT w PZU. Czy strata tego klienta jest dla was bardzo bolesna?

Na pewno jest nam przykro, że PZU wybrało ofertę Guidewire. Ale już się z tym pogodziliśmy. Nadal współpracujemy z PZU w wielu innych obszarach, bo ten klient korzysta z kilku innych naszych systemów. Na rynku ubezpieczeń dużo robimy również u innych klientów. Podpisaliśmy nową, wieloletnią umowę z Wartą. Nasza izraelska spółka Sapiens, której system oferowaliśmy w PZU, rozwija się doskonale i w tym roku chce zatrudnić kolejnych 170 pracowników. Trochę szkoda, że te miejsca pracy nie powstaną w Polsce.

Również ZUS, wasz najważniejszy klient, kilkanaście dni temu ogłosił przetargi na utrzymanie i rozwój systemu KSI. Do tej pory to wy odpowiadaliście za te zadania. Czy czujecie się zagrożeni?

Zamierzamy startować w przetargach i liczymy, że nasze kompetencje i wieloletnie doświadczenie na rynku ubezpieczeń społecznych pozwolą nam wyjść zwycięsko z tych rywalizacji.

Nic się nie zmieniło i Asseco chce dalej rozwijać się przez przejęcia...

Rozmawiamy zarówno o akwizycjach w Polsce, jak i poza nią. Zamierzamy kontynuować projekt budowy dużej krajowej firmy świadczącej usługi integracyjne. Naszym partnerem jest już ZETO Łódź i negocjujemy z kolejnymi podmiotami. O zakupach myślą też nasze spółki zależne, w tym Asseco Business Solutions, które zamierza mocniej wejść w usługi internetowe.

A co z anonsowanym od dawna przejęciem w Rosji?

Rozmowy wciąż trwają i są bliskie finalizacji. Do rozwiązania została nam jeszcze tylko jedna kwestia, która na razie jest sporna, ale mam nadzieję, że szybko wypracujemy kompromis. Liczę, że do końca kwartału będziemy mogli poinformować o podpisaniu stosownej umowy. Równolegle kompletujemy zgody niezbędnych urzędów rosyjskich, żeby nie tracić potem czasu.

Oczywiście, mamy w zanadrzu alternatywny scenariusz i dwie inne spółki, które nam się podobają. Jeśli nie dojdziemy do porozumienia z firmą, z którą rozmawiamy obecnie, zaczniemy negocjacje z nimi. Na razie mogę jedynie powiedzieć, że to podmioty pracujące dla sektora bankowego.

Asseco Poland już dwa razy przemierzało się do debiutu na amerykańskiej giełdzie Nasdaq. Dalej jesteście tym zainteresowani?

Wysiłek, który włożyliśmy w przygotowania do wejścia na giełdę nowojorską oraz poniesione w związku z tym koszty, nie poszły na darmo. Nauczyliśmy się, jak funkcjonuje Nasdaq i co jest ważne dla inwestorów ze Stanów Zjednoczonych. Żeby zostać zauważonym za oceanem, musimy jeszcze się wzmocnić i nabrać masy. Na razie jesteśmy dla amerykańskich inwestorów tylko kolejną średniej wielkości spółką, w dodatku działającą w dość egzotycznej, z ich punktu widzenia, części świata. To zdecydowanie nie odpowiada naszym ambicjom. Ponadto bankowcy mieli problemy ze zrozumieniem naszej struktury organizacyjnej, która jest dla nich zbyt złożona. Takie firmy jak Microsoft czy IBM mają zupełnie inną filozofię działania. Są mocno scentralizowane. Asseco Poland ma tymczasem strukturę federacyjną, czyli prowadzi biznes zupełnie inaczej.

Jak Asseco Poland chce zatem nabrać masy, zanim znowu wróci do pomysłu wejścia na Nasdaq?

Oczywiście, będziemy to robić poprzez przejęcia. Nie będziemy ich jednak szukać w Europie Zachodniej czy Stanach Zjednoczonych. Nasze doświadczenia z rynków zachodnich pokazały nam, że taktyka małych kroków i kupowania mniejszych spółek i ich następna konsolidacja, w tym w gospodarkach, nie sprawdza się. Ten model doskonale funkcjonuje za to w bliższych nam krajach. Pokazało to choćby Asseco Central Europe czy Asseco South Eastern Europe, które jest znaczącym graczem na Bałkanach.

Czy zatem kolejne zakupy będą możliwe tylko na południe i wschód od Polski?

To bardziej prawdopodobny scenariusz. Uznaliśmy, że szansą dla nas jest dalsza ekspansja na tzw. rynkach rozwijających się. Mam tu na myśli nie tylko Europę Środkowo-Wschodnią, gdzie już jesteśmy obecni, ale też regiony leżące znacznie dalej. Gdy będziemy już duzi i silni na tych rynkach, wrócimy do planów wejścia na Nasdaq i szukania partnerów na rynku zachodnim, ale już na równych warunkach.

Asseco SEE już jest obecne w Turcji.

Nasze apetyty sięgają znacznie dalej. Proszę spojrzeć na to, jak dynamicznie rozwijają się gospodarki dalekowschodnie czy rynek afrykański. Rosną bardzo dynamicznie, a równocześnie są słabo spenetrowane przez światowych gigantów, którzy po prostu boją się tam wchodzić. My mamy doskonałe doświadczenia, jak łączyć mniejszych, lokalnych graczy, żeby nie stracić potencjału drzemiącego w takich firmach.

Czy to są luźne wizje, czy też Asseco Poland szuka już firm, które chce kupić, na innych kontynentach?

Prowadzimy już prace w tym kierunku. Mamy dedykowanych do tych zadań pracowników. Szukamy lokalnych sojuszników, którzy rozumieją i podzielają nasz model biznesowy. Dla grupy Asseco to również olbrzymia szansa na pozyskanie nowych rynków na swoje produkty, których mamy coraz więcej i które z powodzeniem mogą konkurować z systemami oferowanymi przez największe światowe korporacje z naszej branży. Równocześnie podchodzimy do tych tematów bardzo ostrożnie. Na pewno nie zdecydujemy się na podjęcie ryzyka, które mogłoby zachwiać naszą grupą.

Czy korzystacie ze wsparcia doradców zewnętrznych? Z kim współpracujecie?

Nie korzystamy z usług największych banków korporacyjnych. Preferujemy mniejsze butiki inwestycyjne. Dla nas najważniejsi są ludzie, ich kontakty i referencje.

Debiut na Nasdaq miał być również okazją do pozyskania pieniędzy niezbędnych do wykupienia mniejszościowych udziałowców w innych spółkach z grupy notowanych na GPW.

Przykład Asseco Central Europe, gdzie prawie wszyscy akcjonariusze zdecydowali się zamienić akcje na papiery Asseco Poland, pokazał, że możemy porządkować grupę bez konieczności sięgania po dodatkowe finansowanie.

Chcemy dalej upraszczać strukturę organizacyjną i pracujemy nad przygotowaniem harmonogramu kolejnych kroków.

Adam Góral

Twórca największej polskiej spółki IT jest absolwentem Akademii Ekonomicznej w Krakowie (obecnie Uniwersytet Ekonomiczny) na kierunku cybernetyka ekonomiczna i informatyka). Początkowo był nauczycielem akademickim. Z biznesem związał się pod koniec lat 80. Od 1991 r. działa w branży IT. Początkowo Comp Rzeszów był jedynie filią warszawskiego Compu. Potem firma usamodzielniła się i w 2004 r. zadebiutowała na GPW.

Technologie
Pogrom w grach. 11 bit studios ciągnie branżę w dół
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Technologie
11 bit i PCF. Czy w grach dzieje się coś złego?
Technologie
Premier: TVN i Polsat na listę spółek pod ochroną
Technologie
Hiobowe wieści z 11 bit studios. Wiemy o którą grę chodzi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Technologie
PCF Group nie pozyskało finansowania. Co zrobi?
Technologie
Decyzja sądu uderza w notowania Cyfrowego Polsatu i Zygmunta Solorza