Paweł Marchewka, prezes Techlandu: Nie odcinamy kuponów

WYWIAD | Paweł Marchewka - z prezesem Techlandu rozmawia Katarzyna Kucharczyk

Aktualizacja: 05.04.2019 07:25 Publikacja: 05.04.2019 05:17

Paweł Marchewka, prezes Techlandu

Paweł Marchewka, prezes Techlandu

Foto: materiały prasowe

Branża gier komputerowych rozwija się bardzo dynamicznie. Jaki był dla waszej spółki zeszły rok?

Oceniamy go bardzo dobrze. Nasze wstępne wyniki pokazują, że Techland wypracował satysfakcjonujące rezultaty: zysk netto przekroczył 100 milionów złotych, przy przychodach na poziomie 182,7 miliona złotych. Trzeba przy tym wiedzieć, że w poprzednim roku odnotowaliśmy jednorazową transakcję finansową, która powiększyła wynik o około 50 milionów złotych. Porównując wyniki z poprzednim rokiem – czy też patrząc szerzej i zestawiając te liczby z danymi z branży – mamy powody do zadowolenia.

Nasze przychody utrzymują się na zadowalającym poziomie, mimo że jesteśmy coraz dalej od premiery naszej ostatniej gry. A przecież w branży gier przychody zmniejszają się, im dalej jest od udanej premiery. U nas tego zjawiska w wynikach finansowych za zeszły rok nie widać.

Dlaczego?

To rezultat niesłabnącego zainteresowania grą „Dying Light" i naszego zaangażowania w budowanie zadowolonej i zaangażowanej społeczności wokół tej gry.

Plan na 2019 rok jest więc taki sam jak zawsze – tworzyć najlepsze gry z tzw. otwartym światem. A w praktyce to oznacza pracę nad dwoma równoległymi projektami klasy AAA (duże, rozbudowane gry, wysokobudżetowe – red.). Jednym z nich jest „Dying Light 2".

Jak konkretnie sprzedają się wasze dotychczasowe produkcje?

Od premiery „Dying Light", czyli naszej ostatniej flagowej produkcji, minęły cztery lata. Łączna liczba graczy, którzy wybrali „Dying Light", przekroczyła 16 milionów. To świetny wynik, który jest powodem do dumy, ale też bodźcem do dalszego działania. Osiadanie na laurach czy odcinanie kuponów nie leży w naturze Techlandu. Skupiamy się na równoległej produkcji kolejnych tytułów klasy AAA. W „Dying Light 2" zamierzamy dokonać przełomu w dziedzinie gier akcji z otwartym światem. Wprowadzamy zaawansowany system, który na podstawie indywidualnych decyzji gracza wpływa nie tylko na losy postaci, ale również kształtuje konstrukcję i rozwój miasta, jego charakterystykę, co w efekcie pozwala cieszyć się grą na wiele sposobów, prowadząc ją do zakończenia różnymi ścieżkami.

Do tworzenia scenariusza drugiej części „Dying Light" zaprosiliśmy uznanych autorów, takich jak na przykład Chris Avellone, ceniony twórca scenariuszy gier (m.in „Fallout 2"), a nasz dział odpowiedzialny za tworzenie fabuły został trzykrotnie powiększony.

Jak finansowane są wasze nowe produkcje? Czy nie potrzebujecie dodatkowych środków na inwestycje?

Od lat solidnie inwestujemy w technologię i dzięki temu zbudowaliśmy narzędzia, które pozwalają nam w częściowo zautomatyzowany sposób tworzyć zaawansowane gry. Mamy też własny silnik graficzny, C-Engine, który daje nam przewagę nad konkurencją i pozwala na swobodne tworzenie gier z otwartym światem.

Stabilność finansową zbudowaliśmy dzięki globalnej obecności i dobrej sprzedaży naszych gier. To pozwala nam sfinansować ambitne projekty z własnych środków. W zeszłym roku na prace projektowe przy nowych grach wydaliśmy około 50 mln zł.

O Techlandzie już od dłuższego czasu mówi się w kontekście warszawskiej giełdy. Niedawno w mediach pojawiły się informacje, że debiut jest planowany i że towarzyszyć mu będzie duża emisja akcji. Czy rzeczywiście taka opcja jest rozważana?

Docierały do nas medialne spekulacje. Możemy jeszcze raz powtórzyć – w firmie nie toczą się obecnie prace związane z debiutem Techlandu na GPW. Mamy zabezpieczone środki na dokończenie prowadzonych projektów i teraz wolimy skupiać się na rozwoju naszych nowych gier.

Natomiast śledzimy to, co dzieje się wokół branży na rynku kapitałowym, przyglądamy się takim wydarzeniom jak stworzenie indeksu WIG.Games, które pokazują, że branża gier, którą współtworzymy, jest przez inwestorów na całym świecie traktowana bardzo poważnie. Oferta publiczna akcji i debiut Techlandu na warszawskiej giełdzie jest jedną z opcji, o której w przyszłości możemy pomyśleć.

Niedawno głośno było też o ostatniej reorganizacji w waszej grupie – do końca roku w wyniku wygaszania działalności polskiego wydawnictwa firmę ma opuścić trzynaście osób. Z czego wynika ta decyzja?

Po wielomiesięcznej analizie rynku rozpoczęliśmy wygaszanie działalności polskiego wydawnictwa, co potrwa do końca roku. Przy czym warto odnotować, że dotyczy to wyłącznie dystrybucji pudełkowych gier innych producentów na terytorium Polski. Już od wielu lat lokalna dystrybucja pudełkowa nie stanowiła strategicznego obszaru działalności firmy – a jest nim tworzenie najlepszych gier akcji AAA z otwartym światem.

Czy planowane są jakieś dalsze ruchy reorganizacyjne?

Najważniejsze i konieczne zmiany mamy już za sobą. Pozwala nam to na pełne skupienie się na produkcji flagowych tytułów, to nasz priorytet na najbliższe kwartały.

CV

Paweł Marchewka to jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci w branży gier. Jest prezesem i założycielem Techlandu. Firma zaczęła działalność w 1991 r. i jest drugim co do wielkości studiem (po CD Projekcie) w Polsce. Przepustką do światowego rynku gier okazało się dla niego „Dying Light". Techland jest jedynym dużym studiem w Polsce, nienotowanym na GPW.

Technologie
Zwiastun nowego „Wiedźmina” ma już kilka milionów odsłon
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Technologie
Pogrom w grach. 11 bit studios ciągnie branżę w dół
Technologie
11 bit i PCF. Czy w grach dzieje się coś złego?
Technologie
Premier: TVN i Polsat na listę spółek pod ochroną
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Technologie
Hiobowe wieści z 11 bit studios. Wiemy o którą grę chodzi
Technologie
PCF Group nie pozyskało finansowania. Co zrobi?