Inwestorzy, którzy kupili jego akcje w prywatnej ofercie w 2017 r., nie mogą narzekać. Płacili za walor sprzedawany przez spółkę 5,5 zł, a w pierwszym notowaniu na NewConnect akcja firmy założonej przez Łukasza i Jarosława Ćwieków kosztowała 8,5 zł, czyli o 54,5 proc. więcej. Momentami walor spółki kosztował w środę nawet 12,75 zł. Przy tym kursie kapitalizacja internetowej firmy wynosiła około 130 mln zł.
CDA wyrosło z biznesu, który część osób uważa za kontrowersyjny: pozwalało zamieszczać na swoich serwerach pirackie wersje filmów i seriali. Ten wizerunek ciągnie się za firmą, choć jej wyniki opierają się na płatnym serwisie zawierającym treści pozyskane na mocy umów z właścicielami praw autorskich.
W roku 2018 przychody spółki CDA wyniosły blisko 28 mln zł, o 60 proc. więcej niż w roku 2017, a zysk netto 5,4 mln zł, o 84 proc. więcej niż rok wcześniej. Firma podała, że z jej płatnego serwisu CDA Premium korzystało w grudniu 172 tys. osób.
Według prezesa Jarosława Ćwieka CDA nie ma dziś specjalnych potrzeb kapitałowych. Powiedział nam przy okazji debiutu, że jeśli firma sięgnie po pieniądze na rynek, to w celu sfinansowania własnych produkcji filmowych. Z kolei Łukasz Ćwiek, do którego należy 64-proc. pakiet akcji, nie wykluczył w przyszłości sprzedaży walorów spółki inwestorowi branżowemu.
Wydaje się, że najpierw firma będzie się starała przekonać do siebie inwestorów instytucjonalnych. Jej przedstawiciele zapowiadają wejście na główny rynek GPW, a jednym z wymogów, które musiałaby spełnić, jest odpowiednia płynność papierów. Obecnie giełdowi inwestorzy posiadają 1,5 proc. kapitału spółki.