W Polsce nie ruszyła jeszcze sieć komórkowa w technologii 5G i żaden z operatorów nie sprzedaje smartfonów obsługujących tę technologię. Warto się jednak zastanowić, czy telefony z 5G napędzą rynek smartfonów, notujący spadki.
Huawei chce być pierwszy
W I kwartale spadki były widoczne także w Polsce, choć – jak pisaliśmy – operatorzy telekomunikacyjni notowani na GPW za sprawą wejścia na tzw. otwarty rynek, czyli sprzedaży urządzeń bez abonamentu, notują zwyżki przychodów z tego tytułu.
Na razie nie wiadomo zbyt dużo o polityce cenowej producentów smartfonów 5G w Polsce. Wiadomo, że chiński Huawei stoi już w blokach startowych, by wprowadzić do sprzedaży takie urządzenie. Ma się ono pojawić na półkach na przełomie lipca i sierpnia i kosztować około 4,3 tys. zł. Nie będzie więc to produkt tani, ale też jego cena najwyraźniej nie będzie odbiegać od ceny urządzeń 4G z najwyższej półki cenowej. Wiadomo, że Huawei jest dziś w specyficznej sytuacji. Według nieoficjalnych informacji po tym, gdy USA umieściły tę firmę na czarnej liście podmiotów, z którymi amerykańskie firmy nie mogą handlować, i pojawiło się ryzyko, że aparaty Huawei nie będą wspierane przez Androida, chwilowa sprzedaż produktów spadła nawet o 25 proc.
Dlatego trudno stwierdzić, czy taką samą strategię cenową przyjmie np. Samsung, którego pierwszy aparat z 5G w Wielkiej Brytanii kosztuje – po przeliczeniu z funtów – ponad 5 tys. zł.
Pewien pogląd na ten temat można sobie wyrobić na podstawie najnowszego raportu firmy analitycznej Gartner. Zdaniem ekspertów z tej firmy producenci smartfonów będą musieli zareagować na negatywne dla nich trendy.