Z informacji, jakie napływają na rynek, wynika, że są to Amerykanie, którzy złożyli zamówienie w Best Buy na edycję kolekcjonerską – została ona przez tę sieć wysłana za wcześnie. W sieci pojawiły się m.in. zdjęcia oraz niektóre informacje dotyczące technicznych aspektów gry.
Polskie studio szybko zareagowało. W mediach społecznościowych wystosowało apel do posiadaczy „przedpremierowych" wersji. Podkreśla, że zależy mu na tym, aby wszyscy rozpoczęli grę bez spoilerów w dniu oficjalnej premiery.
„Dlatego gorąco was prosimy, abyście NIE streamowali gry, nie wrzucali let's playów ani innych tego typu materiałów przed południem 9 grudnia. W przeciwnym razie będziemy zmuszeni nasłać na was MAX-TAC (wiecie, tych drabów, którzy pozbywają się niechcianych materiałów z internetu). Za to po południu streamujcie tak, jakby miało nie być jutra" – czytamy w oświadczeniu polskiego studia.
„Cyberpunk" ma być grą większą i bardziej ambitną niż flagowa produkcja CD Projektu, czyli seria „Wiedźmin". Sprzedała się ona w ponad 50 mln egzemplarzy, z czego gros przypadło na trzecią część (zadebiutowała ponad pięć lat temu).
Premiera „Cyberpunka" była przekładana trzykrotnie. Analitycy spodziewają się, że w ciągu 12 miesięcy od debiutu gra sprzeda się średnio w około 30 mln egzemplarzy, a w samym 2020 r. w niespełna 20 mln. W 2019 r. zysk netto spółki wyniósł 175 mln zł. Z naszych szacunków wynika, że średni zakładany przez analityków zysk na ten rok jest 10-krotnie wyższy, a w przyszłym roku może sięgnąć 2 mld zł.