W zeszłym tygodniu kurs CD Projektu był pod presją, po tym jak na rynek zaczęły napływać niepokojące informacje o ataku na serwery studia. Emocje opadły i nowy tydzień akcje CD Projektu zaczęły od wzrostu, a inwestorzy zastanawiają się, na ile atak rzeczywiście może spółce zaszkodzić.
Dużo hałasu, mało faktów
Pod koniec zeszłego tygodnia pojawiły się informacje, jakoby kody do wszystkich najważniejszych gier zostały sprzedane na nielegalnej aukcji w darknecie. Czy na pewno?
– Na forach dla przestępców przede wszystkim bywają przestępcy, a wśród nich nie brakuje oszustów. Dlatego do każdej transakcji sprzedaży lub zakupu należy podchodzić z dystansem. Nigdy nie ma pewności, czy sprzedający faktycznie ma to, co oferuje. Na niektórych „marketach" istnieje sprzedaż przez tzw. escrow, czyli pośrednika, który potwierdza sprzedającemu, że kupujący wpłacił pieniądze, a kupującemu, że produkt jest zgodny z opisem – podkreśla Piotr Konieczny, ekspert z portalu Niebezpiecznik.pl. Dodaje, że w przypadku CD Projektu i dostępnych obecnie informacji nie da się ustalić, czy faktycznie do sprzedaży doszło, czy też jest to element dezinformacji, który miałby wywołać wrażenie, że dane będące przedmiotem aukcji to faktycznie te wykradzione z CD Projektu i że w ogóle jest ktoś, kto chciałby je kupić.
– Nawet zakładając, że nikt nie chciał tu nikogo oszukać i sprzedawany kod to faktycznie ten wykradziony z CD Projektu, to i tak jest niewiele sensownych sposobów na to, aby kupujący na tym kodzie zarobił – podsumowuje Konieczny.
Jak można się chronić
O tym, że hakerzy zaatakowali spółkę, poinformowała ona we wtorek. Nieznani sprawcy ukradli część danych i pozostawili notatkę, w której informowali, że przejęli wszystkie dane dotyczące „Cyberpunka 2077", „Wiedźmina 3" i „Gwinta". Twierdzą ponadto, że skopiowali wszystkie dokumenty z działów księgowości, prawnego, HR, oraz IR. Dali CD Projektowi 48 godzin na kontakt. Firma upubliczniła notatkę i zapowiedziała, że nie zamierza kontaktować się z przestępcami. Sprawę zgłosiła na policję.