Nastroje na rynku ropy naftowej poprawiły się – cena tego surowca, po słabym początku tygodnia, od wczoraj delikatnie rośnie. Warto jednak zaznaczyć, że zarówno wcześniejsze przeceny, jak i obecne wzrosty, nie mają dużego zakresu, a ogólnie bieżący tydzień na rynku ropy naftowej upływa pod znakiem nerwowej konsolidacji.
Optymizm, który pojawił się wśród inwestorów na rynku ropy, wynika z prognoz przedstawionych w miesięcznym raporcie OPEC. Organizacja ta po raz pierwszy odniosła się do sytuacji na rynku ropy w 2025 roku, zakładając, że będzie to rok solidnego popytu na ropę. Według OPEC, w 2025 r. globalny popyt na ropę wzrośnie o 1,85 mln baryłek dziennie do poziomu 106,21 ml baryłek dziennie. Zresztą, także w 2024 roku instytucja ta spodziewa się dużego wzrostu popytu – o 2,25 mln baryłek dziennie (co jest niezmienionym wynikiem w porównaniu do wcześniejszego raportu).
Oprócz raportu OPEC, dodatkowym czynnikiem wspierającym ceny ropy naftowej są mrozy w Dakocie Północnej, jednym z czołowych stanów USA produkujących ropę. Niskie temperatury obniżyły tamtejszą produkcję o 650-700 tys. baryłek dziennie, co jest mniej niż połową standardowych wielkości wydobycia.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Niemniej, wzrost cen ropy naftowej jest ograniczany czynnikami, które skutecznie kontrują wspomniany optymizm. Po pierwsze, czynniki pogodowe są najprawdopodobniej przejściowe. Po drugie, szef Międzynarodowej Agencji Energetycznej ocenił, że „globalny rynek ropy jest w komfortowej sytuacji i jest zrównoważony”, co sugeruje, że nie ma problemów z dostępnością surowca. Po trzecie, wczoraj Amerykański Instytut Paliw pokazał zaskakujący wzrost zapasów ropy naftowej w USA. I w końcu po czwarte, obawy o wzrost gospodarczy w kluczowych krajach świata wciąż wpływają na oczekiwania niższego popytu na ten surowiec.