Bezpośrednią przyczyną presji, która pojawiła się na notowaniach miedzi w bieżącym tygodniu, okazały się znów obawy o popyt na ten surowiec w obliczu spowalniającej globalnej gospodarki. We wtorek bowiem Bank Światowy ostrzegł, że tempo wzrostu PKB na świecie w 2024 roku będzie spadało już trzeci rok z rzędu. Instytucja ta dodatkowo szacuje, że dynamika PKB w Chinach w tym roku znajdzie się na poziomie 4,5 proc. – o ile taki odczyt dla wielu gospodarek byłby bardziej niż zadowalający, to w przypadku Chin byłby rozczarowujący. W ostatnich dziesięcioleciach kraj ten przyzwyczajał inwestorów do wzrostu PKB przekraczającego 6 proc. w skali roku, a nieraz zbliżającego się nawet do 10 proc. w skali roku – zejście tej dynamiki poniżej 6 proc. byłoby już dla cen miedzi negatywnym impulsem, a potencjalne zejście poniżej 5 proc. dodatkowo generuje presję na notowania tego metalu. Chiny to największy konsument miedzi na świecie, odpowiadający za ponad połowę światowego popytu na ten metal.

W piątek opublikowane zostaną dane dotyczące handlu zagranicznego w Chinach, obejmujące m.in. informacje dotyczące importu miedzi – co może być ważnym impulsem dla tego metalu pod koniec tygodnia. Wcześniej, bo w czwartek, podane zostaną natomiast dane dotyczące inflacji CPI w USA, istotne dla wyceny dolara amerykańskiego, a pośrednio także miedzi.