W kontraktach na giełdzie w Chicago na lipiec za buszel pszenicy płaciło się w czwartek po południu o 63,5 centa więcej niż za buszel kukurydzy (buszel to jednostka objętości, mieści się w nim 27,2 kg pszenicy lub 25,4 kg kukurydzy). Różnica ta była największa od ponad miesiąca. Na rynku zaczęły bowiem mocniej dawać o sobie znać obawy co do skutków susz w USA, Australii i w Europie dla rynku zbóż. Realny jest też scenariusz, w którym Rosja wycofa się w lipcu z umowy umożliwiającej morski eksport ukraińskiego zboża. Inwestorzy szykują się więc na możliwy dalszy wzrost cen.

Ropa naftowa gatunku WTI traciła natomiast w czwartek ponad 3 proc. Jej cena wróciła w okolice 70 USD za baryłkę. To m.in. reakcja rynku na dosyć jastrzębie wystąpienie Jerome’a Powella, szefa Fedu, przed jedną z komisji Izby Reprezentantów. Zapowiedź dalszego zacieśniania polityki pieniężnej zmniejszyła apetyt inwestorów na ryzyko.

W czwartek zabrakło za to sygnałów mówiących o stymulacji gospodarczej w Chinach. Traciła więc nie tylko ropa, ale też część metali. Ceny palladu spadały późnym popołudniem o 2,8 proc., zniżkując poniżej 1310 USD za uncję. Znalazły się więc blisko czerwcowego dołka, a od początku roku straciły 27 proc. Za uncję srebra płacono natomiast w czwartek 2240,7 USD. Jej cena wróciła do poziomu z połowy marca, a od początku roku spadła prawie o 7 proc.