Bieżący tydzień na rynku ropy naftowej przynosi przewagę strony podażowej. Presja na niższe ceny ropy naftowej jest jednak relatywnie niewielka w porównaniu do skali wzrostów z ostatnich paru tygodni. Notowania amerykańskiej ropy naftowej WTI poruszają się obecnie w okolicach 53-54 USD za baryłkę, natomiast cena ropy Brent konsoliduje tuż powyżej poziomu 62 USD za baryłkę.
Wczoraj pewnym wsparciem dla cen ropy naftowej były dane dotyczące zapasów tego surowca w Stanach Zjednoczonych. Amerykański Departament Energii podał, że w poprzednim tygodniu zapasy ropy w USA wzrosły o 1,2 mln baryłek, czyli o mniej niż oczekiwano (2,2 mln baryłek). Także wzrost zapasów benzyny w tym kraju w tym czasie był mniejszy od spodziewanego (pół miliona baryłek vs. oczekiwane 1,6 mln baryłek). Z kolei zniżka zapasów destylatów wyniosła 2,3 mln baryłek przy oczekiwanym spadku o 1,8 mln baryłek.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Wspomniany raport Departamentu Energii pokazał jednak także, że produkcja ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych utrzymuje się na rekordowych poziomach. Obecnie wynosi ona 11,9 mln baryłek, co oznacza, że USA pozostają największym producentem ropy naftowej na świecie, wyprzedzającym pod tym względem Rosję czy Arabię Saudyjską. Zresztą, te dwa ostatnie kraje w ostatnim czasie stawiają raczej na cięcie wydobycia ropy naftowej na mocy porozumienia naftowego, w celu stabilizacji globalnych cen ropy (co zresztą w dużej mierze przyczyniło się do wzrostów cen ropy w ostatnich kilku tygodniach).
Już od końcówki grudnia na rynku ropy naftowej przeważa strona popytowa, jednak w ostatnich dniach dynamika zwyżek jest mniejsza. W obliczu równoważących się informacji z rynku, zarówno tych wspierających byki, jak i niedźwiedzie, inwestorzy wyczekują na większy impuls fundamentalny.