Zwyżka wyniosła już ponad 35 proc. dla gatunku WTI. Co więcej, kupujący ropę w ogóle nie przestraszyli się już dwóch interwencji słownych, a w zasadzie twitterowych, prezydenta USA, który nawołuje OPEC do odkręcenia kurka z ropą.
Wzrost cen spowodowany jest przez zmniejszanie produkcji ropy przez kraje OPEC oraz OPEC+. W marcu wydobycie surowca w ramach kartelu spadło czwarty miesiąc z rzędu ze względu na większe od deklarowanych cięcia ze strony Arabii Saudyjskiej oraz przerwy w dostawie energii w Wenezueli. W marcu produkcja ropy OPEC była o 295 tys. baryłek dziennie niższa niż w lutym, co sprowadziło łączną produkcję do poziomu 30,385 mln baryłek. Jest to najniższa wartość od początku 2015 roku. To również pokrywa się z działaniami samej Arabii Saudyjskiej, która obniżyła produkcję do najniższego poziomu od czterech lat, wynoszącego 9,82 miliona baryłek dziennie.
Z jednej strony rosnące ceny ropy są korzystne dla firm naftowych, które mają wyższy próg wydobycia i nie mogą funkcjonować przy niskim poziomie cen ropy. Z drugiej zaś to, co nie podoba się prezydentowi USA, to fakt, że wyższe ceny ropy powodują, iż konsumentom zostaje mniej pieniędzy na inne wydatki. Wygląda jednak na to, że walka Donalda Trumpa z drożejącym surowcem jeszcze się nie zakończyła, a prezydent USA nie lubi przecież być lekceważony. ¶
Daniel Kostecki główny analityk Conotoxia Ltd.