Mowa o złocie rozliczanym w dolarze amerykańskim, które dotarło do najwyższego poziomu od sześciu lat. Zdaje się, że głównym motorem napędowym był wzrost obaw o stan światowej gospodarki wynikający z wojny handlowej między USA i Chinami, która obecnie może zbliżać się ku końcowi.

Trwające negocjacje w sprawie wstępnego pierwszego porozumienia mogą powodować wzrost apetytu na ryzyko, co może być widoczne na wykresach amerykańskich indeksów giełdowych, oraz spadek popytu na „bezpieczne przystanie", co może być obserwowane na rynku złota. Niemniej jednak notowania żółtego metalu mogą rysować jedynie korektę w całym trendzie. Jednym z kluczowych poziomów wsparcia złota zdają się być okolice 1418 USD. Co więcej, całe cofnięcie od początku września 2019 r. przypomina korekcyjny układ formacji flagi z klasycznej analizy technicznej.

Na tej podstawie może się okazać, że złoto jeszcze nie do końca straciło swój blask. Od strony fundamentalnej notowaniom może pomóc ewentualnie tracący na wartości dolar, który ma za sobą silny dwuletni trend wzrostowy, lub z czasem odbijająca inflacja, o którą tak walczą banki centralne na całym świecie. Z tego punktu widzenia złoto mogło jeszcze nie powiedzieć ostatniego słowa i może być to rynek, o którym jeszcze usłyszymy. ¶