Zagrożone są produkcja, sprzedaż i dostawy, co może niepokoić zarządy firm i inwestorów, a tymczasem indeksy wydają się bić rekordy. Niemniej pojawiło się już pierwsze poważne ostrzeżenie Apple'a, że wyniki za I kwartał mogą nie sprostać oczekiwaniom.
Co innego z kolei prezentuje sytuacja na rynku surowców, które mogą być papierkiem lakmusowym dla stwierdzenia przyszłego stanu światowej gospodarki. Miedź czy ropa naftowa uległy ogromnej wyprzedaży – spadek odpowiednio o 10 i 20 proc. – choć w kulminacyjnym punkcie spadków były one jeszcze większe. Z tej perspektywy sytuacja wygląda zupełnie inaczej i o wiele poważniej. Wybuch ograniczył liczbę podróży na świecie i wewnątrz Chin i uderzył w łańcuchy dostaw na całym świecie, a chińskie rafinerie nadal ograniczają tempo przetwarzania surowca.
Inwestorzy jednak na tę chwilę zdają się sądzić, że zagrożenie jest tylko tymczasowe. I po pierwsze, nie wyrządzi ogromnych szkód dla zysków przedsiębiorstw. I po drugie, nie doprowadzi również do trwałego spadku popytu na ropę czy miedź. Jednak sytuacja wciąż nie jest opanowana i warto być przygotowanym na nieco bardziej czarny scenariusz, zwłaszcza że takie gospodarki jak Niemiec czy Japonii mogą wpaść w recesję po I kwartale tego roku. ¶