Ropa gatunku WTI traciła w trakcie środowej sesji nawet 3,5 proc., a jej cena spadała po południu nawet do 81,1 USD za baryłkę. Ropa Brent traciła w ciągu dnia 2,6 proc., a jej cena zeszła do 82,4 USD za baryłkę. Wpływ na tę przecenę miały dane mówiące, że zapasy ropy w USA wzrosły w zeszłym tygodniu aż o 3,29 mln baryłek, do najwyższego poziomu od sierpnia. W czwartek ma się odbyć wirtualna konferencja ministrów państw grupy OPEC+. Nie zapowiada się jednak, by zdecydowali się oni na szybsze podnoszenie limitów produkcji. Ostatnia korekta na rynku naftowym powinna ich skłaniać do ostrożności.

Cena miedzi nieznacznie rosła w środę. Po południu za 1 tonę surowca płacono 9523 USD. Jeszcze w połowie października zbliżała się ona do 10400 USD. Do korekty widocznej w ostatnich tygodniach przyczyniło się to, że chińskie zakłady metalurgiczne zwiększyły eksport miedzi rafinowanej. (To również oznaka tego, że kryzys energetyczny w Chinach osłabł). Pod presją nadal jest jednak aluminium. Traciło ono w środę po południu ponad 1 proc. Płacono 2685 USD za 1 tonę surowca, o 17 proc. mniej niż na szczycie. Złoto taniało w środę po południu o 1,4 proc., a uncja kosztowała 1764 USD. ¶