Koncern multienergetyczny nie zwiększy wydobycia w Polsce

Fuzja Orlenu z Lotosem i PGNiG nie spowoduje, że będziemy mieli więcej gazu i ropy z krajowych złóż. Od lat wydobycie tych surowców jest dużo mniejsze niż nasze potrzeby i nic nie wskazuje, aby miało się to zmienić. Co więcej, złoża się wyczerpują, a nowych brakuje.

Publikacja: 15.08.2022 21:00

Obowiązujące w naszym kraju regulacje, związane m.in. z podatkami i koncesjami, nie sprzyjają prowad

Obowiązujące w naszym kraju regulacje, związane m.in. z podatkami i koncesjami, nie sprzyjają prowadzeniu poszukiwań i wydobycia gazu ziemnego i ropy naftowej. Fot. mat. prasowe

W Polsce od dziesięciu lat wydobycie gazu ziemnego powoli maleje. Z danych zamieszczonych w BP Statistical Review of World Energy wynika, że w 2012 r. wynosiło 4,54 mld m sześc., a w ubiegłym roku już 3,87 mld m sześć. Tym samym spadło o 14,8 proc. Z kolei zużycie gazu zwyżkowało z 17,4 mld m sześc. do 23,3 mld m sześc., czyli o 33,4 proc.

W jeszcze mniejszym stopniu jesteśmy w stanie zaspokoić krajowe potrzeby na ropę naftową. W omawianym okresie jej krajowe zużycie wzrosło z 25,7 mln ton do 31,7 mln ton (o 23,5 proc.). Taki popyt własnym wydobyciem byliśmy w stanie zaspokoić w ubiegłym roku w niespełna 3 proc. Niestety, w kolejnych latach może być jeszcze gorzej.

Celem stabilizacja

Od lat dominującym graczem na krajowym rynku poszukiwań i wydobycia ropy i gazu jest grupa PGNiG. W ubiegłym roku pozyskała w Polsce z własnych złóż 3,65 mld m sześc. błękitnego paliwa. To o 2,6 proc. mniej niż w 2020 r. Wprawdzie to niewielki spadek, ale podobne zniżki były odnotowywane również we wcześniejszych latach. Plan na ten rok mówi o wydobyciu 3,7 mld m sześc. Patrząc na dane za I półrocze, można mieć wątpliwości, czy zostanie zrealizowany. Z szacunkowych danych wynika, że w tym czasie pozyskano około 1,8 mld m sześc. gazu.

Jeszcze gorzej sprawa ma się z ropą. W ubiegłym roku pozyskano jej 643 tys. ton, co oznaczało spadek o 9,7 proc. Prognoza na ten rok mówi o zniżce, tym razem do 603 tys. ton. W I półroczu wydobycie wyniosło z kolei 309 tys. ton. „Spadek produkcji ropy naftowej jest spowodowany naturalnym procesem sczerpania złóż. Spółka podejmuje działania na rzecz ograniczenia skutków tego procesu” – przekonuje departament komunikacji i marketingu PGNiG. Jako przykład podaje rozpoczętą inwestycję w kopalnię ropy i gazu Lubiatów, której efektem ma być m.in. możliwość wydobycia dodatkowych 510 tys. ton ropy w latach 2024–2043, i uruchomienie wydobycia ze złoża Kamień Mały o zasobach 700 tys. ton. Oba złoża są w woj. lubuskim.

Według PGNiG połączenie potencjałów finansowych, technicznych i kompetencyjnych tego koncernu z Orlenem i Lotosem może przynieść synergie. Wśród nich wymienia się lepszą niż dotychczas koordynację prac badawczych i projektowych, optymalizację łańcuchów dostaw towarów i zewnętrznych usług serwisowych oraz poprawę efektywności kosztowej. „Liczymy, że efektem tych synergii będzie wzrost krajowej produkcji węglowodorów. Należy mieć jednak na uwadze, że ze względów geologicznych potencjał do istotnego wzrostu produkcji węglowodorów w Polsce jest ograniczony” – twierdzi PGNiG. Dodaje, że z tego względu spodziewa się większych korzyści wynikających z fuzji w odniesieniu do działalności zagranicznej.

Na razie w PGNiG obowiązuje jednak strategia, która w zakresie krajowego wydobycia węglowodorów, zwłaszcza gazu, jako główny cel określa długookresową stabilizację wolumenu surowców pozyskiwanych z własnych złóż. W tym celu koncern prowadzi poszukiwania i dokumentację nowych zasobów, zagospodarowuje odkryte złoża oraz optymalizuje działalność wydobywczą w kierunku maksymalnego sczerpania już eksploatowanych zasobów.

Ostrożny rozwój

Wydobycie w Polsce zwiększa za to grupa Orlen, i to bez uwzględnienia niedawnego przejęcia Lotosu. W jej przypadku eksploracja złóż w Polsce wiąże się niemal wyłącznie z pozyskiwaniem gazu. W II kwartale stanowił on 99 proc. całego wydobycia. Co więcej, w tym czasie zwiększono krajową eksploatację surowców o 35,4 proc., licząc rok do roku. W 2022 r. spółka zakłada nieco większy wolumen wydobycia niż w 2021 r., kiedy to średnio pozyskiwano 1,1 tys. boe (baryłki ekwiwalentu ropy) dziennie. Liczy, że lepszy rezultat uda się osiągnąć dzięki uruchomieniu ośrodków produkcyjnych Bajerze i Tuchola (oba w woj. kujawsko-pomorskim). W tym kontekście trzeba jednak pamiętać, że Orlen wydobywa zdecydowanie mniej węglowodorów niż PGNiG. Mniej ich pozyskuje także od Lotosu, który od 1 sierpnia jest już częścią płockiego koncernu. Z ostatnich danych wynika, że gdańska grupa pozyskiwała w I kwartale ponad 5,4 tys. boe dziennie, co oznaczało niewielki spadek w ujęciu rok do roku. Lotos pozyskiwał jednak głównie ropę. Co więcej, całe krajowe wydobycie realizował na Bałtyku, podczas gdy Orlen i PGNiG realizują je wyłącznie na lądzie. Płocki koncern nie podaje szacunków, ile węglowodorów może pozyskać w tym roku, uwzględniając już złoża przejęte razem z Lotosem. Zakłada jedynie, że wydobycie gazu będzie nieco wyższe niż w 2021 r., a ropy utrzyma się na wcześniejszym poziomie.

Orlen nie odpowiada na pytanie, czy jego fuzja z Lotosem i PGNiG spowoduje, że łączne wydobycie gazu i ropy w Polsce będzie w kolejnych latach rosło. Zapewnia jedynie, że po połączeniu z PGNiG nastąpi rewizja portfela wydobywczego i wytyczenie nowej strategii w tym biznesie. Zapytaliśmy też Orlen, czy przejęcie Lotosu spowoduje, że tak duże i odkryte złoża gazu jak bałtyckie B4 i B6 będą w końcu eksploatowane. Przekazana odpowiedź jest jednak niemal identyczna jak prezentowane od kilku lat stanowisko gdańskiej spółki. „Projekt zagospodarowania bałtyckich złóż gazu ziemnego B4 i B6 został przygotowany do realizacji od strony technicznej. Decyzja inwestycyjna o przystąpieniu do fazy zagospodarowania była wstrzymywana z uwagi na dużą niepewność i zmienność otoczenia rynkowego: wywołane najpierw przez skutki pandemii Covid-19, a następnie przez turbulencje rynkowe związane z inwazją Rosji na Ukrainę” – twierdzi biuro prasowe Orlenu. Dodaje, że podjęcie decyzji o zagospodarowaniu zakładane jest w warunkach stabilizacji sytuacji rynkowej, co ma na celu ograniczenie zagrożeń związanych z tym projektem. „Aktualnie prowadzone są prace w ramach tzw. fazy przygotowawczej, które w I półroczu 2022 r. objęły m.in. proces związany z pozyskaniem wymaganych zgód administracyjnych, środowiskowych i własnościowych” – podaje Orlen.

Zasoby złóż B4 i B6 szacowane są na 4,8 mld m sześc. gazu. Biorąc pod uwagę obecne, wyjątkowo wysokie ceny surowca, można się zastanawiać, czy będzie lepszy moment do eksploatacji niż w najbliższych latach. Tymczasem Lotos z podjęciem decyzji o zagospodarowaniu złóż cały czas zwlekał i na razie nie widać, aby realizacja tego projektu miała istotnie przyśpieszyć, zwłaszcza w obliczu obecnie obowiązującej strategii. „Strategia grupy Orlen zakłada kontynuację działalności poszukiwawczo-wydobywczej poprzez ostrożny i zrównoważony rozwój portfela aktywów upstream, ze szczególnym uwzględnieniem złóż gazowych” – twierdzi spółka.

Kluczowe bariery

Sceptycznie na możliwości wzrostu wydobycia patrzą też specjaliści. – Krajowe wydobycie gazu od wielu lat jest stosunkowo stabilne i raczej takie pozostanie. Na skokowe zwiększenie produkcji trudno liczyć, a na kolejne kilka lat mamy plany wydobycia w postaci prognoz PGNiG – mówi Krzysztof Kozieł, analityk BM Pekao. Zauważa, że zwłaszcza grupa PGNiG ma duże doświadczenie w poszukiwaniach i eksploatacji złóż w Polsce, co widać po jej dominującym udziale w tym rynku. – Połączenie Orlenu z PGNiG zapewne większe korzyści przyniesie nowemu koncernowi na rynkach zagranicznych niż nad Wisłą. Przede wszystkim razem będą mogły skuteczniej niż dziś zabiegać o nowe koncesje i złoża – twierdzi Kozieł.

– W najbliższych latach szans na wzrost wydobycia gazu i ropy w Polsce nie widzę z kilku powodów. Po pierwsze, do tej pory za mało wydatkowano pieniędzy na poszukiwania, a po drugie, nie sprzyjają temu obowiązujące regulacje, w tym zwłaszcza podatkowe oraz związane z pozyskiwaniem koncesji i prowadzeniem prac poszukiwawczo-wydobywczych – mówi Andrzej Sikora, prezes Instytutu Studiów Energetycznych. Zwraca uwagę, że polskie państwo zmonopolizowało ten obszar gospodarki i brak jest miejsca, aby pojawił się na tym rynku jakikolwiek polski lub zagraniczny podmiot, szczególnie prywatny. Czy połączenie Orlenu z Lotosem i PGNiG przyczyni się do wzrostu wydobycia gazu i ropy w Polsce lub przyniesie nowemu koncernowi oszczędności w tym biznesie? – Z należytą pokorą i z ponad 20-letnim doświadczeniem powiem, że dopóki nie zobaczę, to nie uwierzę – odpowiada krótko Sikora.

Surowce i paliwa
Unimot ma nową ambitną strategię
Surowce i paliwa
Plany JSW dotyczące wydobycia czeka korekta
Surowce i paliwa
KGHM sprzedał mniej miedzi
Surowce i paliwa
KGHM poniósł kilkumiliardową stratę netto
Surowce i paliwa
KGHM rozczarował. Mniej produkcje i sprzedaje
Surowce i paliwa
Unimot opublikował wyniki i nową strategię