Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o dodatku węglowym w wysokości 3000 zł na gospodarstwo domowe. Obecne rozwiązanie ma być dodatkiem osłonowym, choć minister klimatu i środowiska Anna Moskwa nie była w stanie odpowiedzieć na pytanie, ile węgla będzie można kupić. Wypłaty dodatków mają dokonywać gminy, a wnioski mają być proste w swojej konstrukcji, złożone z danych osobowych oraz potwierdzenia zarejestrowania źródła ciepła w centralnej ewidencji emisyjności budynków. Jednocześnie minister klimatu i środowiska powiedziała, że dostawy węgla zostały zamówione przez spółki energetyczne i surowca nie zabraknie.
MKiŚ podkreśla, że wzór wniosku o wypłatę dodatku węglowego zostanie określony w drodze rozporządzenia ministra właściwego do spraw energii. – Takie rozwiązanie ma na celu odciążenie gmin oraz ujednolicenie formularza. Dodatkową regulacją mającą na celu ułatwienie realizacji wypłat gminom jest przyznawanie dodatku za pomocą informacji, bez konieczności wydawania decyzji administracyjnej – czytamy w projekcie założeń.
Jednak zdaniem Łukasza Horbacza, prezesa Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla, cały czas skupiamy się na cenie, a nie na dostępności surowca. Od momentu, kiedy zaczęły się rozmowy o węglu za 996 zł/t, sprzedaż na składach spadła o 90 proc. Klienci nie chcą kupować w rynkowych cenach w oczekiwaniu na obiecany tani węgiel. – Jesienią czeka nas skumulowana fala popytu. Składy także nie dokonywały zakupów, ponieważ przeliczały, że nie opłaca się im korzystać z dopłat, kiedy węgiel jest w cenie powyżej 2000 zł za tonę. Nikt nie chce dokładać do biznesu. Składy są więc puste, a powinny być „zatowarowane” na szczytowym poziomie. Z punktu widzenia branży ważne jest, aby weszło w życie ostatecznie prawo, które odblokuje sprzedaż. Ostatnie dwa miesiące to niestety czas zupełnie zmarnowany – mówi Horbacz.
Jednocześnie, jak się dowiadujemy, do premiera list z prośbą o interwencję pisze branża ciepłownicza – Izba Gospodarcza Ciepłownictwo Polskie. Ciepło systemowe zaopatruje ponad 40 proc. gospodarstw domowych w Polsce, tj. około 15 mln mieszkańców. Oni zdaniem branży zostają bez ochrony.
– Taka sytuacja powoduje, że w zakresie tego samego produktu, jakim jest ciepło, społeczeństwo zostało podzielone na dwie grupy różniące się od siebie podejściem państwa do wspierania tego samego problemu – czytamy w liście. Branża apeluje o rozwiązania systemowe.