Agresja Rosji na Ukrainę spowodowała, że w ostatnich dniach sytuacja na rynkach ropy, gazu i paliw była w naszym kraju bardzo zmienna i nieprzewidywalna. Co gorsza, nikt nie przewiduje, aby sytuacja uległa istotnej poprawie. W poniedziałek kurs ropy nadal był wysoki i oscylował w pobliżu 100 USD za baryłkę. Rynek obawia się, że zaostrzenie sankcji, na jakie zdecydowały się UE i USA, zwłaszcza na rynkach finansowych, mocno utrudni handel z Rosją. To będzie miało wpływ również na polski rynek, co zapewne wkrótce odczują m.in. kierowcy. Analitycy e-petrol.pl przewidują, że w tym tygodniu średnia cena diesla będzie się mieściła w przedziale 5,75–5,93 zł za litr, benzyny Pb95 5,65–5,80 zł, LPG 2,73–2,85 zł. Tymczasem na początku lutego (po obniżce VAT) wynosiła odpowiednio: 5,28 zł, 5,19 zł i 2,71 zł.
Do kolejnych skoków cen doszło też na rynku gazu. Na TGE transakcje SPOT-owe były w poniedziałek zawierane po 516,21 zł za 1 MWh. Równie drogi surowiec był w translacjach z dostawami na kwiecień czy nawet cały II kwartał. Tymczasem jeszcze tydzień temu kosztował 343,72 zł.
Kluczowy rurociąg
Niepewna sytuacja na rynkach surowcowych ma wpływ na notowania akcji Lotosu, Orlenu i PGNiG. Wszystkie trzy koncerny zapytaliśmy m.in. o wpływ ewentualnego embarga na import ropy i gazu z Rosji na ich możliwości pozyskania w całości surowców z kierunków alternatywnych. Do chwili zamknięcia tego numeru „Pakietu" Lotos i PGNiG nie odpowiedziały na nasze pytania, a Orlen w zasadzie powtórzył ogólne odpowiedzi z czwartku. „Orlen w pełni zabezpiecza dostawy ropy naftowej do rafinerii w Polsce, Czechach i na Litwie. Gdyby doszło do jakichkolwiek ograniczeń w dostawach ze wschodu, mamy możliwość pozyskania surowca z alternatywnych kierunków" – twierdzi Orlen.
Podobnie uważają analitycy. – Zastąpienie w Polsce rosyjskiej ropy dostawami z kierunków alternatywnych jest realne do przeprowadzenia w szybkim terminie, co było już testowane wiosną 2019 r., kiedy to mieliśmy problem z zanieczyszczonym surowcem płynącym rurociągiem Przyjaźń. Wówczas import realizowany drogą morską w pełni zaspokajał potrzeby naszych rafinerii – mówi Kamil Kliszcz, analityk BM mBanku. Jego zdaniem w przypadku wystąpienia embarga na rosyjską ropę kluczowe będzie zastąpienie jej surowcem z innych źródeł. Dziś wydaje się, że potencjał zwiększenia wydobycia mają jedynie kraje OPEC. W grę wchodzi też surowiec irański, ale po ewentualnym zniesieniu sankcji na ten kraj.