Giełdowi hurtownicy stali nie tworzą rezerw na należności

Dystrybutorzy stali zapewniają, że na razie radzą sobie ze ściąganiem pieniędzy od klientów. Ale przyznają, że sytuacja się pogarsza

Publikacja: 09.07.2009 08:02

Tylko Konsorcjum Stali, kierowane przez Roberta Wojdynę (u góry), utworzyło odpisy na należności zag

Tylko Konsorcjum Stali, kierowane przez Roberta Wojdynę (u góry), utworzyło odpisy na należności zagrożone nieściągalnością. Stalprofil, którego prezesem jest Jerzy Bernhard, nie sprzedaje stali kontrahentom, którzy nie proponują odpowiedniego zabezpieczenia transakcji.

Foto: Archiwum

Dochodzenie należności od kontrahentów staje się coraz poważniejszym problemem dla dystrybutorów wyrobów hutniczych. – Kondycja finansowa klientów hurtowników stali jest coraz gorsza z powodu problemów z pozyskiwaniem kredytów bankowych na działalność i inwestycje. Ale to problem nie tylko naszej branży – komentuje Andrzej Ciepiela, dyrektor Polskiej Unii Dystrybutorów Stali. – Na razie firmy nie zwracają się masowo o pomoc do windykatorów. Można jednak przypuszczać, że to się zmieni. Chociażby dlatego, że instytucje zabezpieczające transakcje zmniejszają limity ubezpieczeniowe – dodaje.

[srodtytul]Surowa ocena i ostrożność[/srodtytul]

– Spowolnienie gospodarcze bardzo negatywnie odbiło się na branży stalowej. Niestety, nawet duże podmioty przejawiają poważne oznaki osłabienia, jeśli chodzi o sytuację finansową. Z uwagi na znaczący wzrost ryzyka i upadłości możliwości ubezpieczania należności są w przypadku tej branży ograniczone – mówi Maciej Drowanowski, dyrektor zarządzający Coface Poland, firmy zajmującej się m.in. windykacją.

Coface i Euler Hermes zgodnie twierdzą, że rośnie liczba zleceń na dochodzenie roszczeń. – W pierwszych miesiącach tego roku należności firm stalowych stanowiły prawie połowę wszystkich spraw obsługiwanych przez nasz dział windykacji. Wartość zgłoszonych wierzytelności jest kilka razy większa niż rok temu – mówi Drowanowski. Grzegorz Hylewicz, zastępca dyrektora działu windykacji w Euler Hermes, dodaje, że w I połowie 2009 roku liczba zleceń z branży stalowej na windykację była w jego firmie o 46 proc. większa niż rok temu, a ich wartość aż o 85 proc.

[srodtytul]Konsorcjum z rezerwami[/srodtytul]

W jakim stopniu problem dotyczy przedsiębiorstw z GPW? Konsorcjum Stali informowało o utworzeniu odpisów na należności zagrożone nieściągalnością: 2,6 mln zł obciążyło wynik za 2008 rok (zysk netto wyniósł 13,5 mln zł), a 3,2 mln zł obciąży wynik tegoroczny. – Radykalnie podeszliśmy do tematu, stąd tak wysokie rezerwy. W tej chwili nie widzimy powodu tworzenia kolejnych – komentuje Robert Wojdyna, prezes Konsorcjum Stali. Podkreśla, że firma ubezpieczyła większość sprzedaży. Szacuje, że czas oczekiwania na pieniądze od klientów wydłużył się o dwa tygodnie. – Sytuacja nie jest jeszcze tak groźna, by zwracać się do firm windykacyjnych. Mamy własną komórkę, która prześwietla kontrahentów. Podchodzimy bardzo ostrożnie do nowych klientów – mówi Wojdyna.

[srodtytul]Więcej zabezpieczeń[/srodtytul]

– Utrzymujemy taki sam poziom przeterminowanych należności, co przed rokiem, żadnych odpisów nie przewidujemy – zapewnia Jerzy Bernhard, prezes Stalprofilu. – Trudno się dziwić, że ubezpieczyciele dmuchają na zimne, skoro ryzyko wypłaty przez nich odszkodowania jest większe – kwituje. Śląskie przedsiębiorstwo dba o zabezpieczenie sprzedaży także na własną rękę. – Klient musi zaproponować formę gwarancji, np. weksel, zastaw rejestrowy, hipotekę. Jeśli tego nie zrobi, nie decydujemy się na transakcję lub znacznie ograniczamy jej wartość. Niestety, takich przypadków jest coraz więcej – mówi Bernhard.

Wiceprezes Drozapolu-Profilu Grzegorz Dołkowski szacuje, że w ostatnim półroczu czas oczekiwania na pieniądze wydłużył się o mniej więcej dwa tygodnie. – Nie widzimy potrzeby tworzenia odpisów. Transakcje z wydłużonym terminem płatności ubezpieczaliśmy. Nasz ubezpieczyciel drastycznie obniżył limit kredytowy. Negocjujemy w tej sprawie – mówi Dołkowski. Drozapol też stara się zabezpieczać transakcje na własną rękę.

– Należności przeterminowane wzrosły nieznacznie, nie ma potrzeby tworzenia rezerw na ten cel – zapewnia Robert Kożuch, kierownik biura zarządu Stalproduktu. – Prowadzimy ścisły monitoring należności i przestrzegamy bardzo skrupulatnie procedur zarządzania ryzykiem. Klienci mają określone limity zakupów, na bieżąco analizujemy ich sytuację finansową – dodaje.

– Na razie nie ma tragedii, bardzo ostrożnie dobieramy odbiorców, staramy się zabezpieczać naszą sprzedaż – mówi Przemysław Sztuczkowski, prezes grupy Złomrex, do której należy giełdowy Cognor.

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc