Mogłaby wykorzystać majątek swojego rynkowego konkurenta do budowy pierwszych polskich elektrowni atomowych – powiedział wczoraj przebywający w USA minister skarbu Aleksander Grad.

Cytowany przez agencję Bloomberg szef resortu zaznaczył, że żadne wiążące decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły. Podkreślił jednocześnie, że w planowanej na 2010 r. transakcji prywatyzacyjnej wygra ta firma energetyczna, która złoży najwyższą ofertę na kupno Energi. Wcześniej przedstawiciele ministerstwa skarbu mówili, że gdańską spółką interesują się także zachodni inwestorzy. W 2007 r., kiedy budowano Energę, wyceniana była ona na 6 mld zł. Mimo że resort skarbu nie przedstawia obecnie zaktualizowanych szacunków, to trzeba zakładać, że wartość grupy na skutek restrukturyzacji wzrosła.

Celem Polskiej Grupy Energetycznej jest budowa do 2020 r. pierwszej polskiej siłowni atomowej. Najpoważniejszą braną przez rząd pod uwagę lokalizacją dla tego przedsięwzięcia jest Żarnowiec, który znajduje się na terenie obsługiwanym obecnie przez Energę. Skarb Państwa sprawuje nadzór właścicielski nad obiema grupami energetycznymi. Akwizycje są jednym z elementów strategii rozwoju PGE, zbudowanej na potrzeby tegorocznego debiutu giełdowego.

Udział PGE w rynku produkcji elektrycznej w Polsce wynosi ponad 40 proc. Energa natomiast jest przede wszystkim dystrybutorem prądu. O możliwości przejęcia Energi przez dominującą na rynku PGE dyskutowano już wcześniej. Jednak na drodze do tego połączenia mógłby stanąć Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Rynkowy udział grupy po tej fuzji przekraczałby 45 proc.