Z naszych informacji wynika, że eksport wstępnie ruszy w 2012 r., najpierw od poziomu 30 tys. ton rocznie. W 2013?r., jeśli paliwo się sprawdzi, byłoby to 120–300 tys. ton, a docelowo od 2014 r. (czyli od zakończenia trwającej teraz rozbudowy Bogdanki) – 600 tys. ton rocznie. Taka ilość węgla przy obecnych cenach warta jest ok. 180 mln zł.
Bogdanka rozbudowuje kopalnię, która w 2014 r. ma produkować 11–11,5 mln ton paliwa rocznie (w 2010 r. wydobyła 5,8 mln ton). Jednak wzrost wydobycia nie będzie tak szybki, jak zakładał zarząd. W tym roku prognozował wydobycie 6,8–7 mln ton węgla, a będzie to maksymalnie tylko nieco ponad 6 mln ton. Dlaczego? Choć inwestycje w pole Stefanów są prawie gotowe (nowy szyb, estakada do transportu węgla), to jeszcze muszą przejść odbiór techniczny, który trwa kilka tygodni. Urządzenia mogłyby ruszyć w drugiej połowie roku.
Problemem jest też nowy zakład przeróbczy. Bez niego wydobycie nie będzie mogło znacząco rosnąć (stary zakład dobowo jest w stanie przerobić dodatkowo tylko ok. 2 tys. ton paliwa dziennie, a nie 20 tys., które ma przejąć nowy). Z pracy na budowie nowego zakładu wycofał się jeden z podwykonawców. Jak wynika z informacji „Parkietu”, zakład przeróbki mechanicznej będzie oddany w całości do użytku w połowie 2012 r. zamiast w grudniu tego roku, a ruszy częściowo we wrześniu 2011 r. zamiast w czerwcu.
Bogdanka szacuje jednak, że wydobycie i tak wzrośnie. W Stefanowie bowiem ma ruszyć tzw. strug, czyli maszyna do eksploatacji pokładów cienkich (mniej niż 1,5 m). Jego rozruch zacznie się w lipcu–sierpniu, a wydobycie w sierpniu. Strug potrafi wyprodukować nawet 16 tys. ton węgla na dobę (nie ma tyle kamienia) i jeśli się uda, nie będzie musiał przechodzić przez zakład przeróbczy.