- Na czwartek, a najpóźniej na piątek planowane jest spotkanie komitetu protestacyjnego JSW – powiedział „Rz" Piotr Szereda, rzecznik jastrzębskich związkowców.
Dodał, że muszą zostać podjęte konkretne decyzje dotyczące dalszych działań, ponieważ jego zdaniem zarząd lekceważy stronę społeczną, zalecenia Państwowej Inspekcji Pracy i nie zanosi się na to, by zmienił zdanie. Przypomnijmy – w spółce trwa spór dotyczący podwyżek płac na ten rok oraz kształtu umów o pracę dla nowoprzyjmowanych pracowników.
W lipcu w ramach strajku ostrzegawczego jastrzębskie kopalnie nie pracowały po dwie godziny na każdej ze zmian. Teraz górnicy mogą zdecydować się na strajk generalny, o którym muszą powiadomić pracodawcę z przynajmniej pięciodniowym wyprzedzeniem.
Tyle, że jak dotychczas zwlekali z tym w oczekiwaniu na decyzję sądu apelacyjnego, który rozpatruje zażalenie złożone przez zarząd JSW, dotyczące decyzji pierwszej i drugiej instancji, które odrzuciły wniosek spółki o zabezpieczenie 20 mln złotych roszczeń w wypadku organizacji akcji strajkowych. - Mamy opinie, że nawet bez tej decyzji strajk będzie legalny – powiedział „Rz" Szereda. W opinii Jarosława Zagórowskiego, prezesa JSW załoga nie jest do końca przekonana o słuszności strajku.
- Nie zgodzimy się na 7 proc. podwyżki pensji zasadniczej, bo to roczny wzrost kosztów stałych o 130 mln zł. Daliśmy załodze podwyżki w części zmiennej, co daje 5-6 proc. wzrost wynagrodzeń. I są efekty – wydobycie poszło w górę o 600 tys. ton. Ustąpiliśmy też związkom i godzimy się na 2,8 proc. podwyżki pensji zasadniczej, czyli o poziom prognozowanej inflacji, ale od sierpnia tego roku. I zaznaczamy, że jeśli inflacja będzie wyższa, wyrównamy to w postaci jednorazowej premii – mówił w niedawnej rozmowie z „Rz" prezes JSW.