Podrożały przede wszystkim surowce energetyczne, a poza tym także niektóre metale i towary rolne.
Norweskie projekty naftowe pod lupą
Wczoraj w górę odbiły notowania ropy naftowej – amerykański surowiec gatunku WTI podrożał w środę o 1,5%. Niemniej jednak, była to jedynie symboliczna korekta – cena ropy wciąż porusza się w okolicach sześcioletnich minimów i obecnie wynosi niecałe 48 USD za baryłkę.
Wczoraj notowania ropy naftowej wzrosły pomimo niesprzyjających informacji dotyczących zapasów tego surowca w USA. Jak podał w swoim cotygodniowym raporcie Amerykański Instytut Paliw (API), zapasy ropy w USA w minionym tygodniu wzrosły aż o 5,7 mln baryłek. Niewielki wpływ tej informacji na cenę ropy wynika jednak m.in. z faktu, że pełne dane dotyczące zapasów paliw w Stanach Zjednoczonych dopiero dzisiaj zaprezentuje amerykański Departament Energii (DoE). Obie te instytucje publikują swoje cotygodniowe raporty dzień później niż zazwyczaj, ze względu na świętowany w USA w poniedziałek Dzień Martina Luthera Kinga.
Wczoraj pojawiły się jednak także ciekawe informacje z Norwegii. Okazuje się bowiem, że kraj ten może być kolejnym po USA państwem zaczynającym ograniczać wydobycie ropy naftowej ze względu na jej obecne niskie ceny. Już teraz niektóre firmy rozważają wycofanie się z niektórych pól naftowych wcześniej niż zakładały, skracając tym samym czas trwania projektów wydobywczych. Jeśli ceny ropy naftowej utrzymają się niskie przed dłuższy czas, to możliwe jest także odłożenie na później planowanych projektów.