Inwestowanie na giełdzie to nie tylko kwestia analizy fundamentalnej czy technicznej, ale także emocji i mody. Do niedawna modne było angażowanie się spółek w zagraniczne złoża surowców. Dla KGHM, Orlenu, Lotosu, Grupy Azoty czy PGNiG – gigantów z idącym w dziesiątki lat doświadczeniem w branży – taka ekspansja to naturalna ścieżka rozwoju (choć i tu nie obyło się bez wpadek). Zamorskie złoża skusiły także najbogatszych Polaków. Doszło w końcu do tego, że do nośnego trendu podczepiły się giełdowe wydmuszki, czy firmy z NewConnect.
Ze względu na ostatnie wydarzenia na naszym parkiecie inwestorzy najwyraźniej z wielką rezerwą będą podchodzić do podobnych pomysłów, głoszonych przez firmy.
Mongolskie eldorado
Przed miesiącem potężny cios otrzymali akcjonariusze MSX Resources. Dawny Mostostal Export poinformował, że na skutek oszustwa utracił kontrolę nad spółkami posiadającymi licencje na poszukiwanie surowców mineralnych w Mongolii. Zbiegło się to z zawieszeniem notowań na wniosek Komisji Nadzoru Finansowego, z powodu braku publikacji sprawozdania finansowego za 2014 r.
Dawne przedsiębiorstwo budowlane obiecało swoim akcjonariuszom nowe życie w sektorze surowcowym oraz rychły debiut na parkiecie w Londynie, dzięki współpracy z partnerem strategicznym Tarantoga Capital. MSX kupił głównie od niego wycenione na 0,55 mld zł udziały w luksemburskim wehikule Mineral Resources Holdings (MRH). Wcześniej MRH miał kupić od mongolskich biznesmenów spółki celowe z koncesjami.
MSX utrzymuje, że mongolscy inwestorzy uznali sprzedaż spółek do MRH za nieskuteczną, bo Tarantoga nie wywiązała się ze zobowiązań.