Ceny miedzi utrzymują się na poziomie 5,2 tys. USD za tonę – najniższym od sześciu lat. Obawy o tempo wzrostu chińskiej gospodarki, która najwięcej na świecie zużywa metalu, nie pozwalają na optymizm. Dodatkowo jeden z największych producentów miedzi – Freeport McMoRan – zapowiedział prace nad planem redukcji kosztów, w tym przesunięcia inwestycji w nowe kopalnie w związku z sytuacją na rynkach. Plan ma zostać ogłoszony w III kwartale.
Na czarnowidztwo jest stanowczo za wcześnie. Cytowani przez agencję Bloomberg analitycy banku inwestycyjnego Standard Chartered podkreślają, że w obecnych warunkach 90 proc. kopalni miedzi na świecie jest rentownych, koncerny nie mają więc potrzeby redukowania zdolności produkcyjnych. Standard Chartered szacuje, że notowania miedzi musiałyby się osunąć jeszcze o blisko jedną czwartą, by duże przedsiębiorstwa górnicze zostały zmuszone do podjęcia radykalnych działań.
KGHM Polską stoi
– Jesteśmy przekonani, że średnia cena miedzi w długim terminie utrzyma się powyżej 6 tys. USD za tonę. To poziom zapewniający naszej grupie uzyskiwanie godziwej marży – przy kosztach produkcji rzędu 5 tys. USD za tonę – mówił na początku lipca „Parkietowi" prezes KGHM Herbert Wirth.
Mimo przejęcia kanadyjskiej Quadry w 2012 r. gros przychodów KGHM generują polskie kopalnie i huty. W 2014 r. polska część grupy wyprodukowała 577 tys. ton miedzi (z czego 420 tys. z własnych zasobów – reszta to złom i koncentrat kupowane na zewnątrz) i 1,26 tys. ton srebra. KGHM International tylko odpowiednio: 86 tys. t i 1,9 t.
Koszt produkcji miedzi elektrolitycznej z własnych zasobów w KGHM wynosił w dwóch poprzednich latach ponad 21 tys. zł na tonę. Jednak produktem ubocznym procesu są metale szlachetne – srebro i złoto – dlatego, odliczając ich wartość, koszt produkcji miedzi należy szacować na 14,7 tys. zł na tonę. W I kwartale br. ten koszt wynosił 13,5 tys. zł/t.