Nie będzie więc rezygnować z postępowania zintegrowanego, czyli kompleksowego przetargu m.in. na dostawę technologii i finansowania.
– W jego ramach zostaną wypracowane zasady i warunki zaangażowania kapitałowego inwestora oraz koncepcja finansowania – tłumaczy Joanna Zając z PGE EJ1. – Mechanizm różnicowy może, ale nie musi, być jednym z elementów tej koncepcji – dodaje Zając.
Kontrakty różnicowe są mechanizmem wsparcia zaakceptowanym przez rząd Wielkiej Brytanii przy budowie nowego bloku w elektrowni Hinkley Point. Tam zagwarantowano cenę 92,5 funta/MWh (ponad 500 zł) przez okres 35 lat.
W ubiegłym tygodniu szef resortu energii, odnosząc się do tego poziomu, mówił o konieczności wypracowania innego mechanizmu. Bo jak tłumaczył, kontrakty różnicowe obciążałyby zbyt wysokimi kosztami energii konsumentów.
Z jego słów wynikało jednak, że polski projekt będzie kontynuowany i odpalony dopiero po wypracowaniu innej koncepcji. – Przy tak potężnej inwestycji niezbędne będzie uzgodnienie ze stroną rządową mechanizmów wsparcia mających na celu zapewnienie ekonomicznej przewidywalności przedsięwzięcia – wskazuje z kolei Zając. Nie odpowiada przy tym na nasze pytanie, czy atom mógłby zostać włączony do grona projektów starających się o wsparcie państwa w ramach tzw. rynku mocy, którego projekt ustawy ma być gotowy po wakacjach.