Obowiązujący dziś system wsparcia dla źródeł produkujących prąd i ciepło (w procesie tzw. kogeneracji), polegający na przyznawaniu żółtych i czerwonych certyfikatów, kończy się wraz z 2018 r.
Na razie ME nie podjęło decyzji, czy i w jakim kształcie pomoc przedłużyć od 2019 r.
Potrzeba ponad 40 mld zł
Resort sygnalizuje jednak, że wiadomości dla branży ciepła systemowego wcale nie muszą być optymistyczne. Nie chce też przesądzać o przydatności przedstawionych już przez ciepłowników rozwiązań.
– Będzie decydować bilans kosztów i korzyści z punktu widzenia państwa oraz ostateczny kształt przyjętych rozwiązań rynku mocy – mówi Danuta Ryszkowska-Grabowska, rzeczniczka resortu energii. Sygnalizuje też, że elektrociepłownie będą musiały szukać środków w ramach projektowanego rynku mocy (system wsparcia dla źródeł stabilnych – red.). – Zespół projektowy ds. rynku mocy przygotował w taki sposób koncepcję, aby wytwórcy energii elektrycznej w kogeneracji (jednoczesna produkcja ciepła i energii – red.) mogli też startować w aukcjach mocy i otrzymywać z tego tytułu stosowne wynagrodzenie.
A potrzeby są duże, bo pracujące ciepłownie wymagają modernizacji i dostosowania do nowych norm emisyjnych.