To głównie zasługa państwowej energetyki. Akcje największego wytwórcy, czyli Polskiej Grupy Energetycznej zyskiwały 6,7 proc., a drugiego co do wielkości Tauronu 6,6 proc. Jeszcze większe zwyżki notowały Enea i Energa – ich kapitalizacja rosła odpowiednio o ponad 11 i o prawie 9 proc. Zdaniem Pawła Puchalskiego, szefa działu analiz giełdowych w DM BZ WBK na notowania energetyki pozytywnie mogła zadziałać informacja o rezygnacji rządu z projektu wprowadzenia dodatkowych opłat za wodę.
Rzeczywiście we wtorek rzecznik rządu Rafał Bochenek poinformował, że zmiany w planie wodnym nie będą uwzględniały podwyżek ani dla przedsiębiorców, ani dla konsumentów. Stawki mają pozostać na tegorocznym poziomie.
To ważne dla wytwórców energii, którzy do chłodzenia elektrowni cieplnych zużywają olbrzymie ilości wody. – Dotąd firmy płaciły za nią minimalne stawki. Kiedy taki projekt (nowego Prawa wodnego – red.) się pojawił, szacowałem, że dla największych producentów nowe, wyższe stawki mogłyby oznaczać negatywny wpływ na wyniki rzędu 200 mln zł. Przy czym najbardziej poszkodowane byłyby Enea i PGE – wskazuje Puchalski. Jednak ocenia, że środowe znaczące odbicie kursów czterech spółek energetycznych nie ma uzasadnienia w fundamentach. Rynek widział takie ryzyko, ale nie uwzględniał go w wycenach.
Zdania są podzielone co do tego, czy na zmianę nastrojów inwestorów mogły wpłynąć słowa szefa resortu energii dotyczące podnoszenia wartości nominalnej akcji spółek państwowych, w tym energetyki. Taką operację, która skutkuje obowiązkiem podatkowym, już przeprowadzono w PGE. Tchórzewski zapowiedział, że w najbliższych latach wartość nominalna spółek Skarbu Państwa wzrośnie o 50 mld zł.
W środę minister stwierdził, że ewentualne decyzje w tej sprawie zapadną w przyszłym roku. Mają być też uzależnione od sytuacji spółek.