Zgodnie z zawartą w maju umową dostawy miały być realizowane tylko w tym roku. Teraz ustalono, że import potrwa do końca przyszłego roku. Później może być dodatkowo wydłużany. Surowiec trafi do rafinerii koncernu w Polsce, Czechach i na Litwie. Umowa przewiduje dostawy na poziomie około 200 tys. ton miesięcznie.
– Jesteśmy zadowoleni ze współpracy z Saudi Aramco. Ropa saudyjska stała się częścią podstawowego wsadu surowcowego dla naszych rafinerii – mówi Wojciech Jasiński, prezes PKN Orlen. Jego zdaniem koncern odczuwa pozytywne efekty konsekwentnie realizowanej strategii w zakresie dywersyfikacji dostaw do swoich rafinerii, której umowa z Saudi Aramco jest istotnym elementem.
Realizacja kontraktu z tą firmą oznacza, że w skali roku trafi do płockiej grupy około 2,4 mln ton ropy. Tymczasem w ubiegłym roku wszystkie rafinerie koncernu przerobiły jej ponad 30,9 mln ton. Gdyby założyć, że przerób utrzyma się na podobnym poziomie, to saudyjski surowiec zaspokajałby około 8 proc. zapotrzebowania grupy na ropę. Od lat PKN Orlen przerabia przede wszystkim ropę pochodzącą ze złóż rosyjskich. W ubiegłym roku około 85 proc. ogółem przerobionego w koncernie surowca stanowiła zasiarczona ropa typu Ural.
PKN Orlen przypomina, że zapewnienie stabilnych dostaw ropy do rafinerii jest dla niego jednym z najważniejszych priorytetów. Z tego powodu transakcje w ramach umów długoterminowych są ważnym elementem strategii zakupowej. Zarząd nie wyklucza w przyszłości pozyskania surowca z innych kierunków niż z Arabii Saudyjskiej. Chodzi głównie o kontrakty spot (natychmiastowe dostawy), które mogą być realizowane w sytuacji pojawienia się okazji rynkowych.